Każdy, kto kiedykolwiek jechał jedną z dróg w powiecie Wołosowskim w obwodzie leningradzkim, mógł zaobserwować niezwykły obraz. Pomiędzy nimi wznoszą się dzikie pole pogrążone w zieleni, samotne drzewa i opuszczone krzaki oraz pobielane rosyjskie piece. Nie ma ludzi, żadnych osiedli, nic w całej dzielnicy. A te przedmioty, które od czasów starożytnych były symbolem Rosji, pojawiły się w latach 70. ubiegłego wieku. I nie bez powodu wznosili je mistrzowie swojego rzemiosła w tej dziedzinie.
Jadąc jedną z dróg osady Kalitinsky, w powiecie Wołosowskim w obwodzie leningradzkim, można zobaczyć niezwykły obraz. Pośrodku pola stoją bielone rosyjskie piece, w całej dzielnicy nie ma innych budynków i osiedli. Pomimo tego, że wygląda to dziwnie, a nawet przerażająco, ale jeśli znasz choć trochę historię swojego kraju, możesz zrozumieć, że z tym miejscem związane są bardzo ważne wydarzenia.
Odniesienie do historii: 29 października 1943 dla 66 mieszkańców wsi Bolshoye Zarechye stało się śmiertelne. Właśnie w tym dniu ich osadę spotkał taki sam los jak Chatyń. Za współudział w partyzantce i masową odmowę wysłania do pracy w Niemczech, niemieccy kaci otoczyli wieś i spalili wszystkie zagrody. Niewielu udało się uciec. Większość mieszkańców, wśród których byli tylko starcy, kobiety i 19 dzieci, wywieziono do sąsiedniej wsi Głumice. Tam zamknięto ich w stodole i spalono. Od tego czasu życie w Wielkiej Dzielnicy nie odrodziło się. Zaraz po wojnie wśród wypalonego pola wzniesiono obelisk z napisem: „Tu spalono wieśniaków”.
A w 1971 roku na miejscu popiołów postawiono pomnik - ten żołnierz z brązu, wracając do domu, pochylił głowę nad ruinami, które pozostały z rodzinnej wsi. Do dziś na cokole można przeczytać słowa: „Tu było życie. Tutaj stała wieś Bolshoy Zarechye. W październiku 1943 r. faszystowscy karze doszczętnie go zniszczyli…”. Nad stworzeniem pomnika pracowali architekt Philip Gepner i rzeźbiarka Maria Litovchenko.
Chociaż sam pomnik to za mało. Troskliwi ludzie, w tym znani w okolicy rzemieślnicy, postanowili stworzyć instalację artystyczną zatytułowaną „Rosyjski Chatyń” na tych terenach, na których kiedyś znajdowały się chaty. Na ocalałych fundamentach posadowiono rosyjskie piece, bo tylko one przetrwały pożar.
Od ponad dekady lokalni mieszkańcy, wolontariusze i osoby opiekuńcze okresowo organizują subbotniki. Co roku malują piece na biało, odnawiają to, co się zawaliło, nie dopuszczają do zbytniego wzrostu krzewów i trawy, aby prowizoryczny kompleks pamięci był dobrze widoczny z drogi. Każdy, kto podróżuje w te strony i planuje odwiedzić miejsce pamięci, z pewnością zabierze ze sobą kwiaty.
Znaczny: W 2010 roku w Głumicach, w miejscu, w którym zginęli prawie wszyscy mieszkańcy Wielkiego Dzielnicy (do tej pory było pusto), odbyła się uroczysta impreza zainicjowana przez fundację „Obrońcy przyczółka Newskiego” przy wsparciu administracji okręgu Wołosowskiego i osady wiejskiej Kalitinsky, poświęconej wmurowaniu pierwszego kamienia przyszłej kaplicy „Na krew." A w samej wiosce zainstalowano słup z dzwonkiem alarmowym, na szczycie którego bocian zbudował gniazdo już pierwszego lata, co nie mogło nie zadowolić wszystkich, którzy wspierają pamięć o tragedii.
W tym samym roku Fundacja Obrońcy Newskiego Mostu Przyczółka wystąpiła z propozycją utworzenia kompleksu pamięci o ogólnorosyjskim znaczeniu w Bolszoj Zareczje.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Przy wsparciu władz lokalnych opracowano projekt, w którym wzięli udział znani mistrzowie: architekt Oleg Romanow i rzeźbiarz Wiktor Aristow (zaprojektowany Memoriał Newski Prosiaczek), artysta Wiktor Fetisow (Mamaev Kurgan, Wołgograd został stworzony według jego szkiców), architekt i rzeźbiarz Leonid Levin (Kompleks Pamięci Chatyń). Zgodnie z ich pomysłem w Wielkiej Dzielnicy wznieść: Dzwon Pamięci, kompozycję „Ogień”, pomnik na masowym grobie żywcem spalonych mieszkańców, symboliczne spalone bramy z zamkiem, studnią i innymi detalami, które są nieodłącznie związane z organizacją wsi w tym Kropka.
Niestety ten projekt pozostaje tylko na papierze iw świadomości autorów, bo stworzenie tak dużego kompleksu wymaga ogromnych pieniędzy, których do dziś nikt nie przeznaczył. Były próby przyczynienia się przez mecenasów do upamiętnienia ludzi, ale to nie wyszło (albo szacunek ich przestraszył, albo biurokratyczna biurokracja stała się przeszkodą). Jedyne, co do tej pory udało się lokalnym władzom i entuzjastom, to otworzyć go we wsi Kalitino (w Domu kultura) muzeum historii lokalnej, które ma ekspozycję poświęconą straszliwej tragedii, która wydarzyła się w Bolszoj Dzielnica.
W czasie II wojny światowej ucierpiały nie tylko sowieckie miasta i wsie. Polacy pamiętają też gorycz utraty ludności cywilnej, starając się z całych sił przekazać ją przyszłym pokoleniom. Na przykład w Michniewie otwarto „Mauzoleum Męczeństwa Wsi Polskich”, których formy i ekspozycja pomogą uświadomić sobie pełną grozę tragicznych konsekwencji działań wojennych.
Źródło: https://novate.ru/blogs/041221/61452/