Witaj drogi Przyjacielu. Niedawno kupiłem działkę ogrodową nad wodą. Marzenie idioty się spełniło. Ale dodatkowo dostałem zagracony domek ogrodowy z ciekawym systemem ogrzewania.
Prawdopodobieństwo, że działał, jest minimalne. Postanowiłem więc to rozebrać. Myślałem o rozdrobnieniu go szlifierką, ale po dokładnym przyjrzeniu się okazało się, że składa się z dwóch sekcji.
Główna sekcja miała środkowy pojemnik, a druga była przykręcona amerykańskimi nakrętkami. Zrobiono to w celu wygodnego transportu i łatwego przenoszenia na miejsce instalacji.
U góry do ulicy przykręcono wtyczkę z miedzianą rurką, myślałem, że to grzeszne być termostatem. Okazało się jednak, że to rura odprowadzająca gaz.
Na dole była rura spustowa, ale jakoś nie chciał się odkręcić. Ale nie bez powodu noszę dumne imię hydraulika. Kilka mocnych słów pomogło mi pokonać ten wątek.
Zamiast oczekiwanego środka przeciw zamarzaniu olej płynął specyficznym zapachem. Chyba jaki olej. Czy wiesz? Co mogli wlać. Czekam na odpowiedzi w komentarzach. Podpowiedź, obok chaty jest elektrownia.
Pozostały olej spuszczono przez nakrętki łączące tego projektu. W sumie zgromadziło się około 30 litrów tej cieczy. Ten system nie był kompletny, najwyraźniej część oleju wyciekła z przegrzania przez rurkę, a także na podłogę. Można to zobaczyć na podstawie charakterystycznych ciemnych plam na tej strukturze.
Po dość dużym wysiłku wyciągnął system na ulicę i zajrzał do tylnej części systemu. Gdzie znajdował się element grzejny.
Jak widać na zdjęciu, ciepło wytwarzała dziesiątka elektryczna połączona drutem miedzianym.
Mam pytanie, czy gra była naprawdę warta świeczki? Nie było łatwiej użyć jakiegoś grzejnika. I ogrzej nimi powietrze ...
A co mam teraz zrobić? Gdzie umieścić ten system, pociąć na metal lub sprzedać. Co myślisz? A olej należy usunąć ...