DNS sprzedał zepsutą używaną płytę zamiast nowej

  • Dec 11, 2020
click fraud protection

Mój syn kupił drogą płytę główną w sklepie DNS. W domu okazało się, że tablica nie jest nowa, a nawet zepsuta. Nie było łatwo go wymienić, ale nam się udało.

W sklepie syn najpierw chciał otworzyć i obejrzeć tablicę, ale powiedziano mu, że można to zrobić dopiero po dokonaniu płatności. Zapłacił, upewnił się, że tablica jest zapieczętowana i pojechał do domu.

W domu początkowo odkryto, że śruba do mocowania radiatora napędu m2 jest zepsuta. Śruba została po prostu złamana, a grzejnik został przymocowany do pozostałego gwintu.

Przy bliższym przyjrzeniu się okazało się, że jeden styk w gnieździe procesora jest zerwany i lekko wygięty.

Po dalszym badaniu pod lupą stwierdzono, że tablica była już przykręcona do obudowy.

W tym przypadku tablica została zaplombowana. Ale to jest Gigabyte i opakowanie jest po prostu zaklejone przezroczystą taśmą, więc płytka prawdopodobnie została zapieczętowana, aby syn nie zauważył.

Nie da się dowiedzieć, kto i kiedy to zrobił - DNS nie ma kompleksowego rozliczania numerów seryjnych i nikt nie wie, skąd ta opłata. Możliwe, że sam DNS nie wiedział, że taka opłata jakoś do nich dotarła.

instagram viewer

Syn najpierw poszedł do serwisu i tam od razu został wysłany: uszkodzenie mechaniczne, odmowa serwisu gwarancyjnego. Nawiasem mówiąc, opłata kosztuje 12319 rubli.

Musiałem iść do sklepu, zabierając ze sobą „ciężką artylerię” w postaci mnie. W sklepie wyjaśniliśmy, że tablica nie była zepsuta (mój syn montuje komputery na zamówienie, a nawet montuje kilka na dokładnie tych samych tablicach) i napisaliśmy reklamację.

Sytuacja nie była, szczerze mówiąc, niełatwa: tablica była początkowo zapieczętowana, nie została otwarta w sklepie do weryfikacji i prawie niemożliwe jest udowodnienie, że syn jej nie złamał.

DNS wziął opłatę za badanie, a trzy dni później stał się cud: synowi powiedziano, że opłata zostanie zmieniona.

Wczoraj poszedł do sklepu i wziął nową tablicę, z której już złożył komputer.

Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło, ale sytuacja była naprawdę trudna.

Nie wiem nawet, co doradzić. No cóż, nie idź do sklepu z lupą i dokładnie obejrzyj wszystko „bez wychodzenia z lady”.

© 2020 Aleksiej Nadieżin

Od dziesięciu lat codziennie piszę o technologii, rabatach, ciekawych miejscach i wydarzeniach. Przeczytaj mój blog na stronie ammo1.ru, w LJ, Zen, Mirtesen.
Moje projekty:
Lamptest.ru. Testuję lampy LED i pomagam dowiedzieć się, które są dobre, a które nie.
Elerus.ru. Zbieram informacje o domowych urządzeniach elektronicznych do użytku osobistego i udostępniam je.
Możesz skontaktować się ze mną w Telegramie
@ ammo1 i pocztą [email protected].