Luty 2020, x. Ust-Koisug z regionu Rostów. Kolejnym projektem budowlanym jest dom murowany o powierzchni 160 mkw.
Lokal „bandyta” nad brzegiem Don jest bardzo popularny, a nowe działki na sprzedaż pod zabudowę indywidualną rozrzucają się z hukiem!
Miejsce ciche, położone poza granicami miasta, do metropolii daleko, autobusy nie kursują, więc wszystkie ekipy budowlane przyjeżdżają taksówką lub własnym samochodem.
Rozpoczęcie pracy
Właściciel powstającego niewielkiego dwupiętrowego domu (160m2) - zatrudnił ekipę rzemieślników do wykonania kolejnego etapu - tynkowania ścian o powierzchni ok. 300m2.
Przez całą pracę - bez końca, powstawały między nimi różne tarcia o zapłatę robotników, sytuacje konfliktowe, spory i nieporozumienia, a nawet groźby ze strony budowniczych składania jaj!
Klient nie zamierzał przestać pracować z tą brygadą, bo zaczął się obawiać, że jeśli wyrzuci, to tacy goście na pewno mogą zostawić jajka! Oczywiście nikt nie chce szukać zgniłych rzeczy w całym domu.
Ogólnie zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie zaoszczędzić pieniędzy, a ponieważ budowniczych nie wykonano palcem, przestał z nimi walczyć. Na kilka ostatnich dni przed wykonaniem pracy zmieniłem stosunek do nich, poszedłem za przykładem i na różne sposoby uspokoiłem.
Uczta
Ostatniego dnia, w dniu zakończenia prac tynkarskich - właściciel przed dokonaniem płatności ściągnął radość na twarz i zasłonił polanę dla całej ekipy. Szaszłyk, pikle, dużo pyszności i do tego kilka bąbelków oznaczających jakościowy koniec kolejnego etapu dekoracji ścian.
Klient zasugerował, że nie zapłaci w całości - dopóki wszyscy nie usiądą przy stole i nie wypiją z nim szklanki miniony Nowy Rok, dla swojego zdrowia i przyszłego domu, wyjął monetę z kieszeni, przekręcił ją przed nimi, odwrócił i schował plecy.
Po kolacji klient zapłacił ludziom do grosza. Budowniczowie przyznali, że też gdzieś się mylili i byli zbyt porywczy, u niego naprawdę zaszczepili tylko jajka, a owoce morza, jak w przybliżeniu zakładał właściciel, na jakiś czas zamykały otwory, zbierały rzeczy, narzędzia i lewo.
Ale go tam nie było...
Podobno wujek jest zbyt chciwy, a może nawet mściwy, że po serii konfliktów pozostał jakiś osad - zgodził się z policją drogową, że na jego wezwanie - można się przygotować. A za to, że wskazuje na samochód, pracownicy częściowo się podzielą.
I tak się stało: do gospodarstwa prowadzi tylko jedna droga i odpowiednio kilka minut później wyjście z podwórka - kierowca, który wypił kilka kieliszków i cała ekipa (z gotówką) zostali zatrzymani przez pracowników DPS. Budowniczowie zarobili około stu i właśnie tam, na obrzeżach farmy, gdzie policja nigdy nie stała, - dał 30 tysięcy drewnianych: ile dostało do kogo - historia milczy, ale właściciel zwrócił część plecy.
Materiał oparty jest na prawdziwych wydarzeniach z 8 lutego 2020 roku!
_________
Jeśli podobał Ci się artykuł, podnieś palec i zasubskrybuj mój kanał!
W jaki sposób są oszukiwani przy sprzedaży betonu? (5 wzorów)
Sztuczki budowlane i jak sprzedaje się powietrze za pieniądze?