Odkąd pamiętam, od dzieciństwa w kuchni zawsze były szmaciane ręczniki. Babcia i mama miały ich trzy, jedną do mycia naczyń, drugą do wycierania ze stołu, trzecią do rąk. I przynajmniej były 2 komplety tych ręczników, jeden się brudził, mył, drugi komplet do kuchni i tak się naprzemiennie.
We współczesnym życiu nasza żona była na razie taka sama. Ale pewnego dnia, kiedy wróciła z pracy, nakarmiła mnie i sama poszła do łóżka z prośbą, żebym sam zmył naczynia.
To w zasadzie normalne, często robię swoje dania i to nie tylko dla siebie, ale dla całej rodziny, kiedy jemy razem.
Po jedzeniu poszedłem do zlewu, żeby po sobie umyć talerz. Umyłem go, włożyłem do suszarki, chciałem wytrzeć ręce, ale nie było ręczników.
Byłem zaskoczony. Poszedłem z żoną na pojedynek z roszczeniem, gdzie ona zajmuje się wyłącznie ręcznikami.
Na co otrzymał jasną i zrozumiałą odpowiedź: „Wyrzuciłem to! To relikty przeszłości, od dziś będziemy używać tylko ręczników papierowych, choć nie trzeba ich prać, wytarli je i wyrzucili ”.
Osobiście nie obchodzi mnie, jak wycierać ręce, musiałem to robić w łazience, mimo że zostały ręczniki. Ponieważ z jakiegoś powodu moja żona od dziś zdecydowała się używać w kuchni ręczników papierowych, ale z jakiegoś powodu w ogóle się do tego nie przygotowywała i nie kupiła nawet rolki ręczników papierowych.
Poranek wieczorem jest bardziej wyrafinowany, więc nie wdałem się z nią w kłótnię i dyskusję, ale odłożyłem rozmowę na jutro.
Budząc się rano, najpierw zapytałem ją, co skłoniło ją do podjęcia takiej decyzji. Jej usposobienie było dobre, najwyraźniej dobrze spała i starała się przedstawić mi argumenty „za” użyciem ręczników papierowych w kuchni.
Tutaj są:
- talerze i inne przybory są łatwiejsze do wycierania, ponieważ wilgoć jest w nich znacznie szybciej wchłaniana;
- nie trzeba ich myć, czyli wydawać pieniądze na wodę i prąd, wycierać je i wyrzucać (Z jakiegoś powodu moja żona uważa, że można to uratować, z czym zdecydowanie się nie zgadzam. Zimna woda i prąd nie kosztują tyle co ręczniki papierowe, ale się nie kłócą);
- jeśli rozlejesz na przykład olej lub keczup, to ręcznikami papierowymi możesz spokojnie zebrać wszystko, po czym po prostu je wyrzucisz, ale z przy ręcznikach „zasadzka” może zadziałać, wszystkie plamy będą tłuste lub po keczupie, a nie jest faktem, że te plamy są zmywane, wtedy trzeba je będzie wyrzucić;
- żywotność jednego ręcznika to około miesiąca, po czym zaczyna z nich wydobywać się nieprzyjemny zapach, trzeba kupić nowe, a są dużo droższe niż ręczniki papierowe, ciągłe oszczędności, więc moja żona rozważa.
Cóż, oczywiście, argumenty są „żelazne”, zwłaszcza jeśli chodzi o elektryczność. Nie kłóciłam się, wracając wieczorem do domu kupiłam paczkę ręczników papierowych, kupiłam z dobrym rabatem, zobaczmy, ile wytrzymają io ile bardziej ekonomiczne będzie ich użycie.
To, że jest wygodniej, jest dla mnie faktem bezdyskusyjnym, ale o oszczędzaniu zdecydowanie bym się spierał z żoną.
Jakich ręczników używasz w kuchni, czy ktoś używa ręczników papierowych? Jeśli tak, to czy są na tym jakieś oszczędności?