Kąpiele blokowe są wszechobecne w mojej wiosce letniskowej. To oni zainspirowali mnie do stworzenia tego samego projektu, ale własnego. Dowiedziałem się od sąsiadów, że są bardzo zadowoleni ze swoich łaźni parowych i wkrótce zabrałem się do pracy.
Murowanie
Budowanie ścian z bloków to proste zadanie, które mógłby wykonać nawet początkujący, taki jak ja. Zasada budowy ścian obejmuje 3 etapy:
- Określenie najwyższego narożnika fundamentu według poziomu budynku - od tego momentu układane są bloki.
- Układanie pierwszego rzędu bloków i ich mocowanie za pomocą kompozycji cementowo-piaskowej. Położyłem klocki na krawędzi, pozostawiając prawie niewidoczne szwy. Na pierwszym poziomie wziąłem klocki o największej gęstości, aby konstrukcja stała stabilnie.
- Układanie kolejnych rzędów za pomocą specjalnego kleju. Kompozycję do takiego kleju kupiłem już gotową, a substancję przygotowałem bezpośrednio na mojej „budowie”, mieszając ją z wodą. Użyłem zwykłej wiertarki do dobrego mieszania.
Ułożyłem bloki w dwóch rzędach, pomiędzy którymi znajdowała się drobna siatka wzmacniająca.
Dekoracja kąpieli
System ochrony wody w wannie, do którego się uciekłem, obejmował dwie metody. Bloki zostały potraktowane związkami hydrofobizującymi, a na zewnątrz pokryte zwykłym polietylenem.
Paroizolację przymocowałem do wewnętrznych powierzchni wanny, jako materiał wybrałem membranę. Wspomaga wymianę powietrza i zapobiega szkodom materialnym.
Okładzinę zewnętrzną wykonano z udziałem bocznicy wentylowanej. Okładzinę mocowano tak, aby między oblicówką a pionową powierzchnią pozostawała szczelina 5 cm.
Klasyczna skrzynka pomogła mi poradzić sobie z tym stanem. Do dekoracji wnętrz wybrałem najpopularniejszą i sprawdzoną opcję - podszewkę. Podłogi pokryte są płytkami ceramicznymi.
Dlaczego nie jestem zadowolony z kąpieli
Przed zbudowaniem wanny wybrałem dwa materiały - drewno i bloczki betonowe. Ostatecznie zdecydowałem się na drugą opcję z dwóch powodów: obniżenia kosztów pracy i odporności materiału na grzyby. Ale tak naprawdę czekało mnie od razu kilka rozczarowań:
- po roku kąpieli stwierdziłem, że bloki zaczęły pokrywać się grzybem. Bardzo mnie to zdziwiło, bo niejednokrotnie słyszałem, że grzyb w ogóle nie pojawia się na tym materiale;
- pomimo „młodego” wieku wanny, niektóre fragmenty ścian bloku zaczynają się zapadać. Powodem tego wyniku (jak się później dowiedziałem) było nagromadzenie się kondensatu wewnątrz samych ścian. Wydawało mi się to również dziwne, ponieważ nie przegapiłem sceny z paroizolacją;
- bloki zaczynają się kruszyć nawet przy najmniejszych uderzeniach. Podczas budowy kilka razy byłem nieostrożny i dotknąłem ścian, po czym dosłownie rozpadły się na moich oczach. Nie spodziewałem się takiego „zachowania” po betonie.
Teraz trudno mi spojrzeć na swój projekt bez łez. Jest całkiem jasne, że łaźnia powoli umiera, a najlepsze, co można z nią zrobić, to ją zburzyć i zbudować nową. Ale tym razem odpowiednio podejdę do wyboru materiałów.