Pewnego dnia Leha wpadł na pomysł zbudowania łaźni. Zadanie wydaje się proste. Zdobądź dom z bali, wykop go, odpowiednio osłoń od środka, wyposaż garderobę i łaźnię parową. Ale główną przeszkodą była właśnie rama. W przypadku domu z bali potrzebujesz kłód lub pręta. W magazynach Lehiego nie ma wielu - starych desek i pół sześcianu okładziny.
Ale Lech był przygotowany na trudności i nie chciał im ustępować. Zaczął od wykopania dziury - takiej ogromnej. Ludzie pytają - dlaczego potrzebujesz tak zdrowego dołu fundamentowego? Lech z dumą odpowiada - Kąpię się. Wygląda na to, że kąpiel będzie niesamowita, jeśli taki obszar zostanie przydzielony tylko pod fundament. Piaszczyste mury miały się rozpaść, ale Lech po prostu rozwiązał problem - zaszył go deskami. Głębokość w dole to nie mniej niż trzy metry. Nie inaczej, bo planowane jest lazurowanie do Australii)
Lech spędzał czas z łaźnią do ostatnich dni lata. Budowa została opóźniona ze znanego powodu - nie ma materiałów, ale trzymasz się. W tamtych czasach nie było źle na wsi, że przy wysokiej jakości drewnie - normalne byłoby znalezienie gwoździ. Ale trudne warunki tylko sprowokowały Lehę. Z godną pozazdroszczenia wytrwałością wyjął pokrycia dachowe, deski i podszewkę - gdzieś nawet odciął słynne gwoździe.
Ściany dołu okazały się podwójne, szczelinę starannie wypełniono torfem i igłami sosnowymi. Gdy igły się skończyły, Lech zaczął nachodzić na poziom dołu z ziemią. Potem wszystko potoczyło się szybko - widzę, że wyposaża łaźnię parową w półki, potem ugotuje piec, potem zrobi fajkę z żelazka dachowego.
Wyciąga z rzeki kamienie do pieca. Aby poprawić przestrzeń wokół wanny, Lech zbudował stół, ławki oraz zaopatrzył łaźnię w prąd i wodę.
Kiedy kontury wanny zaczęły nabierać kształtu, genialny pomysł Lehy dotarł do zaciekawionych obserwatorów. Dla zwykłych śmiertelników łaźnie wyglądają w górę, a dla Leha - w dół. Autorska koncepcja tej kąpieli rościła sobie miano arcydzieła inżynierii i wymagała, jeśli nie medalu, to przynajmniej dyplomu honorowego.
Jedyną wadą wanny jest otwór dostępowy. Laz okazał się jak partyzanci briańscy w leśnej kryjówce przed gestapo. Ale to wcale nie jest śmiertelne, z czasem przyzwyczajasz się do tego. Lech jest osobą świecką. Po eksperymentalnym nagrzaniu pieca od razu zaprosiłem znajomych do spróbowania pierwszej pary. Ktoś bał się, że „coś może się nie udać”, a ktoś zabrał ze sobą kwas chlebowy i miotły brzozowe.
Wbrew wszystkim negatywnym przewidywaniom zazdrosnych ludzi - pierwszy naleśnik nie wyszedł nierówno. Łaźnia parowa nagrzewa się z hukiem, para z grzejnika jest nie do pochwały. Wszyscy mężczyźni wzięli tego wieczoru kąpiel parową z głębi serca - nie chcieli jeszcze wracać do domu. Rozeszliśmy się jakoś po północy, kiedy już umówiliśmy się na nowe spotkanie w tym samym miejscu.
Jesień spotkała naszą wioskę z ciągłymi deszczami i wysoką wilgotnością. Jak woda płynie z glinianego dachu do łaźni parowej Lechiny. A Lehe, choćby henna - mistrz jest już zajęty inną sprawą, nie siedzi spokojnie przez długi czas. W planach jest nowy ambitny projekt: przebudowa domu według własnego planu. Ale jak mówią, to zupełnie inna historia.