Armia Czerwona w różny sposób traktowała alianckie czołgi dostarczone do ZSRR w ramach Lend-Lease. Niektóre zagraniczne maszyny uznano za prawie bezużyteczne, podczas gdy inne uznano za godne przykłady technologii i wiernych pomocników w osiąganiu zwycięstwa. Jednym z tych czołgów okazał się brytyjski Churchill, bezpretensjonalnie nazwany przez przedsiębiorstwo na cześć słynnego premiera Wielkiej Brytanii.
Kiedy II wojna światowa rozprzestrzeniła się na Związek Radziecki, mówią, że Winston Churchill, komentując porozumienie z Sowietami, mówiło, że przeciwko Hitlerowi jest gotów w razie potrzeby zawrzeć sojusz nawet z diabłem sytuacja. Jak pokazała późniejsza historia, Winston Churchill był gotów na zawieranie sojuszy z diabłem przeciwko komukolwiek, byle tylko utrzymać pozycję Wielkiej Brytanii w Europie i na świecie. Jednak nic nie można zrobić: taka jest polityka. Nawiasem mówiąc, stosunki sowieckiego kierownictwa z Churchillem zawsze były trudne. Ale stosunki Armii Czerwonej z „Churchillem” rozwinęły się wyłącznie po przyjacielsku i życzliwie. To prawda, że nie ze słynnym premierem, ale z ciężkim czołgiem nazwanym jego imieniem. Pytanie dotyczące nazwy brzmi: „Ale czy przywództwo nie zawładnęło umysłami zwykłych Anglików w trudnych dla kraju czasach?” - zostaw to na inny czas. Na razie porozmawiajmy o czołgu.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Bez przesady można powiedzieć, że czołg Churchill stał się niemal idealnym ucieleśnieniem koncepcji czołgu ciężkiej piechoty. To taka bojowa maszyna, która powinna iść naprzód wraz z królową pól. Planowano, że Churchillowie będą wspierać żołnierzy ogniem, tłumiąc punkty ostrzału i niszcząc przeszkody zaporowe na ich drodze. Przed masowym pojawieniem się „Tygrysa” i „Pantery” od strony niemieckiej, brytyjski czołg ze swoim 152 mm pancerzem był praktycznie nie do zdobycia. Można było skutecznie sobie z tym poradzić tylko przy pomocy artylerii przeciwpancernej.
Właściwie to za 152-milimetrowy pancerz czołgiści pokochali ten samochód. W pierwszych latach wojny był tak słabo wrażliwy. W zamorskim „Churchill” nasze tankowce czuły się niemal tak spokojnie, jak w ciężkim krajowym KV, z którym brytyjski samochód był dość porównywalny, mimo że jak na szereg parametrów nadal go wydany. Piechota pokochała Churchilla za jego ogromne rozmiary. Łatwo i szybko można było schować się za czołgiem. Ponadto „Churchill” mógł obejmować dużą liczbę piechoty, w tym ze względu na swoją gigantyczną długość jak na standardy radzieckich pojazdów opancerzonych.
Oczywiście czołg brytyjski miał też swoje wady. Bardzo niska prędkość ruchu została częściowo zrekompensowana dobrymi zdolnościami terenowymi i zwrotnością, chociaż jesienią i zimą stało się to naprawdę trudne dla Churchillów na froncie wschodnim. Wiele pytań zadał główny kaliber czołgu, który w 1941 roku był już szczerze przestarzały. Ponadto „Churchill” nie wiedział, jak strzelać pociskami odłamkowo-burzącymi. Po prostu nie zostały uwzględnione. Z tego powodu radzieccy rusznikarze musieli nawet opracować własną amunicję tego typu do czołgów Lend-Lease. Jednak mimo wszystko brytyjski samochód pokazał się z jak najlepszej strony. Chociaż straty wśród „Churchillów” były wyższe niż straty wśród KV (przede wszystkim bez walki), poszczególne czołgi walczyły aż do 1945 roku.
Jeśli chcesz wiedzieć jeszcze ciekawsze rzeczy, to powinieneś poczytać o tym dlaczego ani ZSRR, ani alianci nie zaczęli kopiować potężny czołg „Tygrys”.
Źródło: https://novate.ru/blogs/050422/62627/