Po zakończeniu II wojny światowej w Związku Radzieckim pracowały setki niemieckich inżynierów i tysiące specjalistów z likwidowanej III Rzeszy. Jednak z jakiegoś tajemniczego powodu żadna inna osoba nie wzbudza tylu emocji i kontrowersji, co pobyt w ZSRR Hugo Schmeissera, słynnego niemieckiego projektanta broni. Co zrobił niemiecki przemysłowiec w kraju zwycięzców?
Ponieważ Niemcy w czasie II wojny światowej zostały uznane za głównego agresora i w rezultacie przegrały z koalicją antyhitlerowską, miał przynajmniej częściowo zrekompensować szkody wyrządzone innym państwom: Francji, Wielkiej Brytanii, Polsce i oczywiście Sowietom Unia. Zniszczenia wyrządzone ZSRR były tak duże, że gdyby został zmuszony do zrekompensowania sobie pełnej rekompensaty, łatwiej byłoby wywieźć resztę Niemiec wraz z czarną ziemią nadreńską gdzieś poza Moskwę. Niektórzy politycy sowieccy i amerykańscy proponowali nawet przeprowadzenie całkowitej deindustrializacji kraju europejskiego. Jednak przy zdrowych zmysłach żaden przywódca państwowy nie zamierzał ograbić Niemiec na rzecz państwa kraju rolniczego. Trzeba przyznać, że pod wieloma względami zarówno Stany Zjednoczone, jak i Związek Radziecki uchronił się przed tym wybuchem zimnej wojny między blokami.
Jednak Niemcy musiały zapłacić tyle, ile mogły. Zwłaszcza Polska i Związek Radziecki. W ramach programu reparacyjnego postanowiono skonfiskować nie tylko dobra materialne: obrabiarki, samochody, samochody, surowce przemysłowe, technologie. Specjaliści zaczęli być eksportowani do zwycięskich krajów. Niemcy do 1945 roku były jedną z najpotężniejszych gospodarek w Europie z rozwiniętym przemysłem metalurgicznym, maszynowym i chemicznym. Tajemnice Niemców interesowały absolutnie wszystkich, zwłaszcza w obliczu zagrożenia III wojną światową między blokami kapitalistycznymi i socjalistycznymi. W ten sposób przemysłowcy i naukowcy byli eksportowani nie tylko przez ZSRR, ale także przez USA.
Eksport kadr miał znaczenie nie tylko naukowe i gospodarcze. Przeprowadzono ją również w ramach niemieckiego programu denazyfikacji. Wielu „zwykłych Niemców” wśród inżynierów, projektantów, naukowców nie było bynajmniej niewinnymi owcami, ale przekonanymi nazistami. Trzeba było ich na jakiś czas wyrwać ze znanego im środowiska, aby nie angażowali się w pracę polityczną w nowych Niemczech i pozwolili im wreszcie zwyciężyć podziemie hitlerowskie, które przez jakiś czas po wojnie pozostawało w instytucjach państwowych, organach ścigania i instytucjach naukowych nienazistowskiego Niemcy.
Ironia polega na tym, że para Schmeisserów początkowo wpadła w ręce nie Sowietów, ale Amerykanów. Produkcja Hugo Schmeissera znajdowała się w mieście Suhl, które zostało zajęte przez siły alianckie 3 kwietnia 1945 roku. Zaraz po tym przedsiębiorstwa zostały zatrzymane, wszyscy prominentni Schmeisserowie zostali aresztowani i przesłuchani. Jednak już po 9 maja Turyngia znalazła się w sowieckiej strefie okupacyjnej, a jednocześnie Hugo również dostał się w ręce władz sowieckich. Zaraz potem komisarze zrobili to, na co Amerykanie nie mieli czasu - przejęli całą dokumentację produkcyjną niemieckich przedsiębiorstw. Do października 1945 roku Hugo Schmeisser z wybitnego przemysłowca stał się zwykłym Niemcem, ponieważ wszystkie jego przedsiębiorstwa zostały znacjonalizowane dla dobra mieszkańców nowych Niemiec. Straciwszy zwykłe źródło dochodu, niemiecki projektant nie miał innego wyjścia, jak współpracować z ZSRR.
Początkowo Schmeisserowi przydzielono pracę w komisji technicznej, która miała ocenić najnowsze osiągnięcia niemieckiego przemysłu zbrojeniowego w kwestiach dostosowania ich do potrzeb Związku Radzieckiego. W tej komisji Hugo zajmował się gromadzeniem cennej dokumentacji, a także wyselekcjonowanym personelem, który mógł zostać wywieziony do pracy w Związku Radzieckim. Usunięcie specjalistów uznano za „dobrowolno-obowiązkową” podróż służbową. W ZSRR Niemcy byli trzymani w szczególnej pozycji. Oczywiście otrzymywali pensję. Wysyłka miała miejsce w październiku 1946 roku. Oprócz Hugo Schmeissera do Iżewska wyjechali także inni znani niemieccy rusznikarze: Werner Gruner, Karl Barnitzk, Oskar Schink. Oprócz pensji wszystkim oddelegowanym specjalistom w ZSRR zapewniono darmowe racje żywnościowe, co w trudnych latach powojennych było bardzo poważnym odpustem. Ponadto pozwolono im zabrać ze sobą na czas podróży służbowej część majątku osobistego, aż do mebli mieszkaniowych. Zrobiło się śmiesznie: żona niemieckiego inżyniera nie chciała rozstać się z ukochaną krową (podobno bała się, że zostanie skradziona w powojennym kraju) i została też wywieziona pociągiem do ZSRR.
Wkład niemieckich inżynierów w rozwój sowieckiego przemysłu, a w szczególności przemysłu zbrojeniowego, był i pozostaje jednym z najbardziej palących tematów. W każdym razie wśród ludzi. Chodzi oczywiście o słynny spór o autorstwo karabinu szturmowego Kałasznikowa. Fakt, że AK-47 i StG-44 to nie to samo, a Kałasznikow ma znacznie więcej wspólnego z amerykańskim karabinkiem M1 Garand niż z niemieckim Sturmgeverem, nie ma już siły do udowodnienia. Jednak w tej całej sytuacji chciałbym zapytać o najważniejsze: Amerykanie wyjęli i zastosowali w domu dziesiątki i setki niemieckich technologii. Nawet jeśli założymy, że AK-47 jest równy „Sturmgeverowi”, co w tym złego?
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
A jednak wkładu niemieckich specjalistów nie należy przesadzać. Z pewnością był. Daleko od ostatnich mózgów Niemiec zabrano w podróż służbową do ZSRR. Jednak czy to było decydujące? Nie mniej ich wybitnych projektantów było w Związku Radzieckim. Jednak na ogólnym tle liczba sprowadzonych Niemców po prostu tonie w oceanie sowieckich specjalistów. Prosty przykład: w Iżmaszu pracowało 16 niemieckich specjalistów, z których 10 na ogół pracowało w branży motocyklowej. W sumie w Iżewsku było 340 niemieckich specjalistów i nie wszyscy byli tylko projektantami. Część z tych osób została przywieziona wraz z przywiezionymi niemieckimi obrabiarkami, mieli założyć pracę w sowieckich fabrykach i przeszkolić sowiecki personel do pracy na nowym sprzęcie. Tak więc zdecydowana większość nie angażowała się w żaden projekt.
Jeśli chodzi o samego Hugo Schmeissera, według zachowanych sowieckich dokumentów z Iżmasza jego praca otrzymała jedną z najniższych ocen w administracji zakładu. Schmeisser był bardzo niechętny współpracy technicznej, często powołując się na fakt, że rzekomo nie miał wykształcenia technicznego, by uczestniczyć w poważnych projektach. W tym samym czasie Hugo wrócił do swojej ojczyzny około sześć miesięcy później niż większość jego kolegów w 1952 roku. Pobyt w surowym klimacie Uralu nie przyniósł korzyści Niemcom, a słynny projektant zmarł już w 1953 roku z powodu zaostrzonych problemów z płucami.
W kontynuacji tematu czytaj o 9 najlepszych przykładów podręcznika broń strzelecka II wojny światowej.
Źródło: https://novate.ru/blogs/201121/61328/