Pierwszy karabin szturmowy Kałasznikowa wpadł w ręce amerykańskiego wywiadu dopiero w latach 50. XX wieku. Przez długi czas zagraniczni eksperci widzieli najnowszą sowiecką broń tylko w filmach propagandowych i fotografiach. Ledwo trzymając w rękach nowy karabin maszynowy, zagraniczni specjaliści byli bardzo zdenerwowani. Powód złego nastroju był tylko jeden, ale niezwykle istotny.
23 października 1956 na Węgrzech wybuchło antykomunistyczne powstanie, które trwało do 11 listopada tego samego roku. Temat ten jest bardzo złożony, pełen ciemnych plam i pułapek. A co najważniejsze, starcia powstańców z wojskami sowieckimi od czasów zimnej wojny były aktywnie wykorzystywane w propagandzie antykomunistycznej. O powstaniu dziś nie trzeba jednak mówić. Ważne jest tylko to, że w przewidywalny sposób nie doszło do rozlewu krwi w całej tej akcji: zginęli buntownicy, zginęli cywile, zginęli funkcjonariusze organów ścigania i personel wojskowy Węgier, zginęli lokalni urzędnicy i przywódcy partyjni, Sowieci wojskowy.
Nietrudno się domyślić, że w czasie powstania w Budapeszcie aktywnie działał wywiad sowiecki i amerykański. W końcu zimna wojna trwała pełną parą. I wtedy jednego z listopadowych dni oficerom amerykańskiego wywiadu udało się uchwycić i dostarczyć do ambasady USA w stolicy Węgier najnowszy egzemplarz sowieckiej broni - karabin szturmowy Kałasznikowa. Oficerowie zagranicznego wywiadu usunęli go z ciała sowieckiego spadochroniarza, który został zabity przez rebeliantów w pobliżu samej ambasady. W ciągu kilku następnych dni AK została dostarczona z Węgier do Stanów Zjednoczonych, gdzie od razu zaczęto ją badać w przewidywalny sposób.
Przed powstaniem węgierskim Amerykanie widzieli nowe sowieckie karabiny maszynowe tylko na zdjęciach iw sowieckiej komedii Maxim Perepelitsa. Pierwsze testy najnowszej broni potwierdziły obawy amerykańskich specjalistów wojskowych: w ZSRR pierwszy II wojny światowej i po Niemczech stworzył pełnoprawny karabin maszynowy - karabin szturmowy, nowy rodzaj broni i pokolenia. Przede wszystkim Amerykanie byli „zdenerwowani” gęstością ognia, jaką miał wywołać karabin szturmowy Kałasznikowa.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Eksperci obliczyli, że w odległości 300 metrów oddział piechoty uzbrojony w AK stworzyłby praktycznie nie do pokonania ścianę ognia. W Stanach Zjednoczonych używano wówczas głównie automatycznego karabinka M2, który powstał podczas II wojny światowej jako odpowiedź na niemiecki StG-44. Jednocześnie AK przewyższał M2 pod każdym względem, w szczególności ten ostatni mógł stworzyć ścianę ognia tylko w odległości 180-200 metrów. Wszystko to zmusiło amerykańskie dowództwo do przyspieszenia rozwoju własnego karabinu szturmowego z nabojem pośrednim.
Kontynuując temat, czytaj o dlaczego Kałasznikow rozważał przejście od 7,62 do 5,45 przez duży błąd.
Źródło: https://novate.ru/blogs/080821/60084/
TO INTERESUJĄCE:
1. Nieuchwytny Junkers: bombowiec wysokościowy Ju 86, który był poza zasięgiem sowieckiej obrony przeciwlotniczej
2. Pistolet Makarowa: dlaczego nowoczesne modele mają czarną rękojeść, jeśli w ZSRR był brązowy
3. Jak ogromny statek utrzymuje się na stosunkowo małej kotwicy w nurcie?