Postanowiłem zrobić grilla wiejskiego ze starej butli gazowej - okazał się doskonałą rzeczą, która będzie służyła wiernie przez długi czas.

  • Dec 15, 2021
click fraud protection

Kiedy mieszkasz poza miastem, czasami masz ochotę na grilla. A dla nich potrzebny jest piecyk. Oczywiście nie musisz się martwić i po prostu ułożyć kilka cegieł przy palenisku - ale to nie jest moja metoda. Kiedyś postanowiłem zrobić wszystko w głowie, spędziłem kilka godzin - a teraz mam doskonały piecyk ze starej butli gazowej. Powiem ci, jak to zrobiłem.

Wiejski grill ze starej butli gazowej. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com
Wiejski grill ze starej butli gazowej. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com
Wiejski grill ze starej butli gazowej. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com

Dlaczego właśnie z balonu

Miałem spawarkę domową i "szlifierkę", było kilka tulei z blachy - ale postanowiłem zrobić kociołek z cylindra. Oto kilka powodów:

  • Trwały metal. Nie podnoś nagle dobrego żelaza do domowego grilla - a cylindry są początkowo wykonane z wysokiej jakości stali.
  • Wygodna forma. Balon miał dokładnie taki rozmiar, jakiego potrzebowałem.
  • Mniej pracy. Gotuj szwy i rogi, wycinaj detale - zajmuje to dużo czasu. I wystarczy pozbyć się zaworu i wyciąć w nim okienko - i grill gotowy.
    instagram viewer

Wybór butli i przygotowanie do pracy

Ja sam nie miałem wyboru – miałem starą butlę z propanem, która po doprowadzeniu gazu do domu stała się zbędna. Ale jeśli zdecydujesz się kupić nowy specjalnie do grilla, lepiej wziąć mniejszy, nie o 50, ale o 27 litrów. Ponadto cylindry domowe są czasami wąskie dla standardowego szpikulca. Butla samochodowa na 80 litrów jest dobrze dopasowana, ale trudno ją znaleźć na wysypisku, a kupowanie nowej tylko w celu przeróbki jest rujnujące.

Jeśli butla była wcześniej używana, to nawet otwarty zawór nie oznacza, że ​​w środku nie ma kondensacji ani pozostałości propanu-butanu. Dlatego przed założeniem „szlifierki” odkręciłem cały sprzęt blokujący, napełniłem cylinder do góry czystą wodą i odstawiłem kawałek. Potem spuściłem wodę, wysuszyłem cylinder i zabrałem się do pracy.

Kotlarz. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com
Kotlarz. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com

Przygotowałem się:

  • znacznik budowlany - do oznaczenia balonu przed cięciem;
  • kilka kawałków starych rur - aby podeprzeć cylinder: okrągły kociołek może się przewrócić;
  • para starych zawiasów drzwiowych - na przyszłą okładkę;
  • stara klamka – dla niej;
  • kawałek rury z zagięciem - do przyszłego komina.

No i oczywiście narzędzia:

  • spawarka i elektrody 3-4 mm;
  • Szlifierka kątowa (inaczej „bułgarska”) z tarczami tnącymi i czyszczącymi;
  • wiertarka elektryczna z metalowymi wiertłami i nasadką pędzla do usuwania starej farby;
  • para zacisków do mocowania;
  • klucz gazowy i komplet kluczyków z apteczki - którym wyjąłem zawory.

Robienie piecyka

Procedura wyglądała tak:

  1. Zawór wyjąłem kluczem do gazu. Nie było to łatwe: nić mocno skwaśniała. Polubownie warto było ściąć jego szlifierkę kątową, ale bałem się resztek kondensatu.
  2. Balon napełniono wodą, odstawiono, a następnie osuszono i osuszono. Teraz na pewno nie będzie eksplozji, możesz pracować.
  3. Odciąłem dolny rant szlifierką kątową - na grillu jest bezużyteczny, a przy nim design wygląda brzydko.
  4. Zaznaczono miejsca cięcia. Aby było wygodniej, jako podstawę wziąłem szew podłużny. Po obu jego stronach odliczyłem ćwierć średnicy i za pomocą linijki z markerem zaznaczyłem linię dzielącą balon dokładnie na pół. W przypadku osłony od dawnej tylnej części cofnąłem się o około 40 mm, a od przodu, gdzie był zawór o 100 mm (będzie miejsce, w którym węgle się rozpalają).
  5. Po zakończeniu oznaczania wycinam linie podłużne, wzdłuż których zostanie oddzielona przyszła okładka.
  6. Od razu, bez odcinania całej pokrywy, przyspawałem zawiasy i klamkę. Pracowałem sam, a jednocześnie prawidłowo trzymając odciętą pokrywkę, a gotowanie to zajęcie dla wielorękiego Shivy, a nie dla twojego pokornego sługi.
  7. Kiedy zawiasy były przyspawane, skończyłem odcinanie pokrywy.
  8. Żeby zawiasy nie pękały przy składaniu, na wszelki wypadek przyspawałem po bokach dwa kawałki stalowego narożnika - będą to ograniczniki.
  9. Aby pokrywa, nie daj Boże, nie wpadła do grilla, gdy jest zamknięta (wtedy tylko wybijaj ją łomem!), przyspawałem też od wewnątrz stalową taśmę o szerokości 20-30 mm. Jednocześnie wygodniej będzie włożyć szaszłyki.
  10. Poniżej zawiasów wywierciłem stalowym wiertłem szereg 12mm otworów. Tam trafią końce szaszłyków. Bez dziur musiałyby opierać się o wieko - i wtedy szaszłyki z mięsem mogłyby wpaść do węgli.
  11. Odwracając kociołek do góry nogami, zaznaczyłem po bokach miejsca na otwory przez które będzie przepływać powietrze i wywierciłem je. Dla urody wierciłem je naprzemiennie co 100 mm z obu stron.
  12. Przyspawałem kolanko rury w kształcie litery L do otworu zaworu. To będzie komin. Więc pali się lepiej - i nigdy nie wiadomo, co jeśli mam kiedyś dokończyć grilla do domowej wędzarni?
  13. Spawałem dwie konstrukcje w kształcie litery X ze stalowych rur - to są wsporniki rusztu. Dla sztywności połączyłem je również z podłużną rurką. Następnie wziął dwie stalowe listwy o szerokości około 30 mm, starannie wygiął je w kształt grilla (właściwie wygiął wzdłuż niego za pomocą młotka) i przyspawał je do podpór. Teraz, jeśli postawisz stojaki, to dawny cylinder będzie leżał w półokrągłych wspornikach, jakby był tam przez całe życie.
Kotlarz. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com
Kotlarz. Ilustracja do tego artykułu jest używana na podstawie licencji standardowej © ofazende.com

Udoskonalenie struktury

Gdy grill był już z grubsza gotowy, zacząłem go kończyć. Przede wszystkim przetestowałem konstrukcję, umieszczając podpory i umieszczając na nich kocioł. Musiałem go lekko pociąć „szlifierką”, żeby wszystko było równe. Następnie tą samą szlifierką kątową, ale szlifierką, a nie tarczą tnącą, wyczyściłem wszelkie nierówności i zadziory.

W końcu wziąłem wiertarkę i za pomocą nasadki pędzla usunąłem całą starą farbę (tam przetrwała moja sztuka) i rdzę (w końcu miałem akurat rury i paski metalu leżące w stodole od kilku lat ).

Następnie pomalowałem kociołek lakierem bitumicznym. Zrobiłem to w 4 warstwach, pozwalając każdej wyschnąć. Zajęło mi to w sumie prawie dwa dni - i dobrze, że pracowałem na świeżym powietrzu: lakier pachnie podczas barwienia, delikatnie mówiąc, mocno.

Gdy lakier wyschł z grubsza, wykonałem pierwsze wygrzanie. Było to konieczne, aby zaczernić wewnętrzną powierzchnię dawnego cylindra sadzą, a także wypalić werniks i wyparować z niego resztki benzyny lakowej. Bez tego nie da się gotować kebabów: podczas pierwszego ogrzewania uwalnia się tak dużo lakieru, że można zatruć mięso.

Dla wierności trzy razy powtórzyłem puste płomienie - a kiedy spiekany lakier całkowicie przestał pachnieć, uroczyście oznajmiłem sobie: „Kocioł jest gotowy!”

Wniosek

Łatwo zauważyć, że proces produkcyjny, choć był łatwy, jest przeznaczony dla osoby, która umie spawać i ciąć metal. Ale jeśli masz narzędzia i minimum umiejętności, w ciągu zaledwie jednego dnia zrobisz doskonały piecyk ze starego cylindra.

Przeczytaj także: Budujemy wysokie łóżka: 10 najlepszych materiałów

Przyjaciele, nie zapomnijcie zasubskrybować kanału i LIKE, jeśli artykuł jest przydatny!

#wiejski grill#Zrób to sam#stara butla gazowa