W ZSRR było wiele tajemnic. Jednym z nich jest szereg miast, których nie można znaleźć na mapie. Po prostu ich nie obchodzono. Co więcej, nie mieli własnych nazwisk. Zwykle dla ich oznaczenia powielano nazwę innego miasta - centrum regionalnego, w którym się znajdowały, ale z dodatkiem tablicy rejestracyjnej. Wszystkie punkty miały status miast zamkniętych. Skrót oznacza „zamkniętą jednostkę administracyjno-terytorialną”. Status uzyskano dzięki temu, że zawierały obiekty typu tajnego - kosmiczne, energetyczne, a także militarno-strategiczne.
W takich osadach nietypową numeracją wyróżniały się szkoły ogólnokształcące, budynki prywatne i mieszkalne. Na samym początku wskazano liczbę, która wskazywała numer samej osady. Ze wszystkimi mieszkańcami takiego terytorium skontaktowano się w ramach umowy o nieujawnianiu informacji na temat tego tajnego obiektu. Ludzie, którzy tam mieszkali i pracowali, zobowiązali się do ukrywania informacji o miejscu zamieszkania. W ogóle nie było mowy o wyjeździe za granicę. Inne kraje były dla nich zamknięte na zawsze. Tajemnica ZATO w Związku Radzieckim była tak duża, że zwykli obywatele państwa nie mogli nawet podejrzewać, że coś takiego istnieje. Oczywiście nikt nie mógł przybyć do tej osady, aby odwiedzić krewnych. Zagrożona była ludność niektórych miast typu zamkniętego (ZT). Wynikało to z tego, że osady sąsiadowały z obiektami, w których od czasu do czasu dochodziło do katastrof zagrażających zdrowiu, a nawet życiu. Przykładem jest wyciek odpadów (radioaktywnych) w Czelabińsku-65. Co najmniej 270 000 osób jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Zalety życia w osadach ZT
Wydawałoby się, że w życiu może być dobro, w którym nie ma wolności, ale istnieje ogromna liczba zakazów i ograniczeń. Były jednak i pozytywne aspekty. W ZATO poziom życia ludzi był znacznie wyższy niż w innych osadach, w tym w dużych miastach radzieckich. Dotyczyło to absolutnie wszystkiego - sektora usług, poziomu socjalnego i domowego, infrastruktury. Ludzie mieszkający w zamkniętych miastach nie wiedzieli, co oznaczają braki i kolejki. W sklepach było absolutnie mnóstwo towarów i produktów.
Tu też nie było przestępstwa. Było zero i we wszystkich zamkniętych miastach istniejących w kraju. Ponadto kierownictwo państwa doceniło wysoko wykwalifikowanych specjalistów, utalentowanych ludzi, którzy wykonują pracę w sklasyfikowanych przedsiębiorstwach. Za takie niedogodności pracownicy musieli dobrze zapłacić. Ludność ZATO otrzymała nie tylko imponującą pensję, ale także dość dużą premię.
Najważniejsze sowieckie miasta zamknięte
1. Arzamas-16
Z uwagi na to, że Stany Zjednoczone użyły bomby atomowej, rząd ZSRR zdecydował o konieczności stworzenia własnej broni atomowej. Jego rozwój odbywał się w tajnym obiekcie o nazwie KB-11. Postanowiono zbudować go w strefie przygranicznej między Obwodem Gorkim a Mordowiańską Autonomiczną Socjalistyczną Republiką Radziecką, gdzie kiedyś znajdowała się mała wieś Sarow. Na jego miejscu w bardzo krótkim czasie pojawiło się miasteczko ZT Arzamas-16. Niemal natychmiast został otoczony płotem na całym obwodzie (drut kolczasty przeciągnięty w kilku rzędach), objęty ochroną i wzmocniony. Między cierniem znajdował się szlak kontrolny, który wyglądał bardzo podobnie do kolonii.
Zwiększoną tajemnicę obserwowano tutaj przez ponad dziewięć lat. Wszystkim mieszkańcom miasta (pracownikom strategicznego obiektu, ich rodzinom) zakazano opuszczania zamkniętego miasta. Nawet na wakacjach musieli pozostać w Arzamas-16. Jedynymi wyjątkami były wyjazdy służbowe. Z biegiem czasu, do połowy lat pięćdziesiątych, przybywało mieszkańców miasteczka i pozwolono im organizować wycieczki autokarowe w region i zapraszać na swoje miejsce bliskich. To prawda, najpierw musieli zdobyć specjalne przepustki. Obecnie ZATO nazywa się Sarov i jest nadal zamkniętym centrum nuklearnym.
2. Zagorsk-6 i Zagorsk-7
Miasto w obwodzie moskiewskim Siergijew Posad do 1991 roku miał starą nazwę Zagorsk. Zasłynął w całym rozległym kraju z pracy klasztorów i pięknych świątyń. Ale nikt nawet nie domyślił się, że to nie wszystkie widoki. Jedynie wąskie grono ludzi zdawało sobie sprawę, że w pobliżu znajdują się zamknięte miasta „ponumerowane” Zagorsk-6 i Zagorsk-7.
W obu osadach działały ściśle tajne placówki. W Zagorsku-6 zlokalizowano Centrum Wirusologiczne Instytutu Mikrobiologii. Tutaj prowadzono prace nad stworzeniem broni bakteriologicznej. Głównym atutem i produktem był wirus Variola. Pod koniec lat pięćdziesiątych patogen trafił do Unii przez grupę turystów z Indii. Niektórzy luminarze nauki wykorzystali ten incydent i szybko stworzyli prawdziwą broń bakteriologiczną. Powstały szczep nazwano „India-1”. Był w laboratorium o „tajnym” statusie w Zagorsku-6. Po pewnym czasie naukowcy z tego samego instytutu badawczego stworzyli podobny broń biologiczna oparta na śmiercionośnych wirusach - z Ameryki Południowej i Afrykanin. Zagrożeni byli nie tylko sami naukowcy, ale także wszyscy, którzy mieszkali w tym mieście.
Inny wirus został przetestowany w laboratorium Zagorsk. Mówimy o gorączce krwotocznej Ebola. Nie mogło być nawet mowy o zatrudnieniu w tajnej organizacji. Dotarcie tam było niezwykle trudne, nawet w roli sprzątacza lub elektryka. Oprócz talentu i wiedzy, które wymagały wyższego poziomu specjalistów, potrzebna była ponadto kryształowa biografia wszystkich krewnych aż do nieznanego pokolenia. W ten sposób nawet najmniejsze próby dostania się do stanu broni bakteriologicznej zostały stłumione. I było więcej niż raz. W tym samym czasie w Zagorsku-7 opracowywano innowacyjną broń - atomową. Niewielu fizyków również mogło tu znaleźć pracę. Powód był ten sam - posiadanie nienagannej reputacji i biografii. Ale trochę łatwiej było dostać się do miasta z zewnątrz. Na początku XXI wieku, w styczniu, status ZATO został odebrany Zagorsk-7, a druga osada, Zagorsk-6, pozostaje do dziś zamknięta.
3. Sverdlovsk-45
Ta radziecka osada została pierwotnie zbudowana jako zamknięta, zwarta osada. Został zbudowany u podnóża góry Szaitan, na północ od Swierdłowska. Przedsiębiorstwo, dla którego powstało miasto, to fabryka nr 814. Tutaj wzbogacono uran. Budowa trwała kilka lat. Budowniczymi byli ci, którzy zostali uwięzieni w Gułagu. Istnieją informacje, że uczestnikami tej budowy stali się również studenci stołecznych uczelni. Zaobserwowano tu pewnego rodzaju „prostopadłość”. Po prostu nie sposób było zgubić się na ulicach miasta. Niektórzy odwiedzający porównywali miasto do patriarchalnej stolicy, inni nazywali je „Małym Piotrem”.
Jeśli chodzi o podaż Swierdłowska-45, to była nieco gorsza niż ponumerowanych Zagorsk i Arzamas-16. Mimo to jego mieszkańcy niczego nie potrzebowali i zawsze byli pod dostatkiem. Plusem miasta było najczystsze powietrze i brak zamieszania. Były też problemy i polegały one na konfliktach z mieszkańcami okolicznych wsi.
Szpiegostwo, a raczej jego próby ze strony obcego wywiadu, wielokrotnie odnotowywano także w Swierdłowsku-45, a także w innych podobnych osadach. W 1960 roku niedaleko miasta zestrzelono samolot szpiegowski U-2. Pilotem był amerykański oficer wywiadu, który został wzięty do niewoli. Dziś to miasto nazywa się Lesnaya i nadal pozostaje zamknięte dla zwiedzających. Jest teraz silnie strzeżony.
4. Spokojna
To małe miasteczko wojskowe, położone w regionie Archangielska, otrzymało status ZATO w 1966 roku. Powodem był znajdujący się w pobliżu kosmodrom typu testowego Plesetsk. Oczywiście rodzaj bliskości był tutaj znacznie mniejszy niż w innych podobnych osadach. Tu nie było ciernia. Dokumenty tożsamości zostały sprawdzone. Zrobili to jednak na drogach prowadzących do miasta. Praca ochrony wzrosła, gdyż obok sklasyfikowanego obiektu okresowo pojawiali się wieśniacy przychodzący na zakupy lub grzybiarze, którzy zgubili się w lesie. Wszystko sprawdziliśmy bardzo szybko. Jeśli ktoś naprawdę nie miał nic wspólnego ze szpiegostwem lub sabotażem, to został zwolniony bez dalszych konsekwencji.
Dla mieszkańców samego miasta życie było jak z bajki - mieszkania o podwyższonym komforcie, wysokich zarobkach, obfitości przemysłu, artykułów gospodarstwa domowego i żywności. To się nigdy nie zdarzyło w zwykłych miastach Związku Radzieckiego. Dziś Mirny zachował swój status i pozostaje osadą ZT.
5. Kominiarka
Położona niedaleko Sewastopola, Balaklava - ZATO, które powstało w Unii podczas zimnej wojny. Zbudowano tu podziemną tajną fabrykę, w której naprawiano okręty podwodne. Umieszczono obiekt w sztucznej grocie. Baza naprawcza i techniczna tej skali w ZSRR była jedyną. Było tu wszystko: hale produkcyjne, elektrownia, kotłownia, składy amunicji, baraki i inne obiekty infrastruktury.
CZYTAJ TAKŻE: 5 radzieckich rzeczy z lat 70., które przez pomyłkę pojawiły się w legendarnym filmie o Stirlitzu.
Jeśli chodzi o wybór lokalizacji, to nie jest przypadkowy. Wąskie przejście prowadzi do zatoki Balaklava, otoczonej ze wszystkich stron przez najwyższe góry. Klify stały się doskonałym miejscem dla jednostek wojskowych broniących terytorium, a wąskie przejście stanowiło przeszkodę dla fal sztormowych. Z morza widoczne było duże wzgórze pokryte roślinnością. Ale nikt nawet nie podejrzewał, że pod nim znajduje się fabryka wojskowa. Pokryta jest betonową, wielometrową zbroją, która może wytrzymać nawet atak nuklearny.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<
Oczywiście Balaklava nie istniała na żadnej z map i nikt o tym nie wiedział. Do osady nie można było wejść, było to surowo wzbronione. Obecnie na terenie fabryki zostało otwarte muzeum, a samo miasto stało się popularnym ośrodkiem turystycznym. Kontynuując temat, poczytaj o jak Związek Radziecki stworzył najpotężniejszą broń jądrową w historii. Źródło: https://novate.ru/blogs/260320/53919/