W ogniu walki strony mogą nie tylko ponosić straty, ale także zdobywać zyski. Zdobyte uzbrojenie i sprzęt wojskowy na pierwszy rzut oka powinny znacznie ułatwić funkcjonowanie armii. Ale żołnierze III Rzeszy nie zawsze zgadzali się z tym stwierdzeniem, ponieważ podczas działań wojennych używali raczej mało zdobytych radzieckich czołgów. Powodów tej decyzji było wystarczająco dużo.
Oddziałom niemieckim, zwłaszcza w pierwszej fazie wojny, udało się zdobyć wiele zdobytego sprzętu, w tym różnego rodzaju pojazdy opancerzone. Wykorzystywano je także na różne sposoby: bezpośrednio na polu bitwy, do zbierania zniszczonego sprzętu lub podczas działań kontrpartyjnych. Jednak pomimo liczby zdobytych trofeów Wehrmacht niechętnie korzystał z radzieckich czołgów.
Jednym z głównych powodów takiego stosunku Niemców do zdobytych pojazdów opancerzonych były problemy z ich naprawą i eksploatacją. Te czołgi, które wymagały naprawy w warunkach bojowych, często zastępowano jedynie wadliwymi częściami, bez wstępnej diagnostyki. Dlatego takie maszyny często psuły się prawie na wyjściu z warsztatu.
Ponadto w pierwszym etapie wojny radzieckie czołgi, które były produkowane w różnych fabrykach, potrzebowały różnych komponentów do napraw wysokiej jakości. A Niemcy często po prostu nie mieli takich środków.
Ale nawet przy sprawnym sprzęcie trofeowym pojawiły się problemy. Po pierwsze, może pęknąć w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Na przykład jeden z niemieckich oficerów wspominał później, jak schwytany T-34, który szedł wzdłuż czoła kolumny, nagle zatrzymał się i nigdy nie ruszył. Następnie, aby oczyścić drogę dla innych pojazdów, czołg należało zepchnąć do rowu.
Interesujący fakt: Czasami Niemcy w takich sytuacjach żartowali, że zdobyte radzieckie czołgi odmawiają pracy „przesiąknięte duchem narodowym”.
Po pewnym czasie niemieccy eksperci postanowili zdemontować kilka przechwyconych pojazdów i przeprowadzić pełną analizę. W rezultacie okazało się, że w wielu przypadkach pojawiły się problemy eksploatacyjne z powodu problemów projektowych, które zostały postawione na etapie produkcji. I większość tych samych wczesnych T-34 cierpiała na tę „dolegliwość”.
CZYTAJ TAKŻE:Dlaczego niektóre czołgi potrzebowały karabinu maszynowego z tyłu wieży
Innym ważnym powodem rzadkiego używania przechwyconych radzieckich pojazdów opancerzonych był problem przyjacielskiego ostrzału, kiedy niemieccy czołgiści strzelali do zdobytych w niewoli własnych samochody. Najczęściej takie sytuacje powstawały w ciemności, kiedy bałkańskie krzyże namalowane na T-26 i T-34 - charakterystyczne znaki Wehrmachtu - stały się dyskretne.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<
Próbując uniknąć takich przypadków, Niemcy starali się nanieść krzyże i swastykę tak jasno i jak najliczniej. Na przykład nawet wewnętrzne boki pokrywy wieży czołgu zostały pomalowane białą farbą z nałożonym na nią napisem Reich. Zrobiono to w szczególności po to, aby w drodze powrotnej, odwracając broń i otwierając pokrywę włazu, można było miało nie tylko zademonstrować pokojowe zamiary w stosunku do swoich, ale także ponownie się zidentyfikować.
Źródło: https://novate.ru/blogs/080120/53006/