Media trąbiły, że moskiewskie metro zaczyna sprzedawać maski. Wielu miało nadzieję, że ceny będą humanitarne, ale nie.
5 maja Deptrans napisał na swoim kanale telegramu: „Już na stacji metra importujemy maski i rękawiczki i ładujemy je do automatów.
Maski dotrą dziś na 15 stacji. Stopniowo na kolejnych stacjach pojawią się maski i rękawiczki.
Po pełnym wyposażeniu na stacjach pasażerowie będą mieli dostęp do 3 rodzajów produktów: jedna maska za 30 rubli, zestaw rękawiczek za 20 rubli, cały zestaw masek i rękawiczek za 50 rubli.
Sprzedaż masek i rękawiczek w kasach to opcja ekstremalna, ale pójdziemy po nią tam, gdzie jest wystarczająco dużo okien i nie ma innych opcji".
Moja stacja metra Sviblovo okazała się jedną z piętnastu „szczęśliwych stacji” i poszedłem zobaczyć, co tak naprawdę sprzedają.
W podziemnym przejściu jednego z wyjść ze stacji znajduje się podwójny automat.
Obiecane maski za 30 rubli i rękawiczki za 20 rubli nie są w sprzedaży. Sprzedawane tylko zestawy maski + para rękawiczek za 50 rubli.
Poniżej napis „+ rękawiczki jednorazowe” jest raczej mały i prawie niewidoczny.
Dzisiaj, 7 maja, znowu wszedłem do metra. Automat miał tylko maski za 30 rubli, nie było zestawów po 50 rubli i rękawiczek za 20 rubli.
Przypomnę, że przed epidemią maski sprzedawano w aptekach po cenach od 1 rubla do 50 kopiejek za sztukę.
12 maja Moskwa wprowadziła obowiązkowe noszenie masek i, z jakiegoś powodu, rękawiczek w transporcie i sklepach.
Wielu miało nadzieję, że maski w metrze będą tańsze niż w innych miejscach, ale cud się nie wydarzył.
© 2020 Aleksiej Nadieżin
Głównym tematem mojego bloga jest technologia w życiu człowieka. Piszę recenzje, dzielę się doświadczeniami, opowiadam o różnych ciekawych rzeczach. Mój drugi projekt - lamptest.ru. Testuję żarówki LED i pomagam dowiedzieć się, które są dobre, a które nie.