20 kwietnia zobaczyłem wiadomość, że Yandex płaci za testy na koronawirusa dla wszystkich i natychmiast się zgłosił. Dzisiaj przyszła do mnie pielęgniarka i zrobiła test.
Wniosek składa się na stronie internetowej help.yandex.ru/covid19-test. Musisz podać dane paszportowe i wskazać adres, pod który należy się udać na rozmaz.
Nie było możliwości przesłania wniosku za pierwszym podejściem - system był wadliwy i podał komunikat o błędzie wczytywania zdjęcia, mimo że zdjęcie nie było wymagane. Pomoc techniczna odpowiedziała na bzdury w duchu „Prawdopodobnie niepoprawnie załadowałeś zdjęcie” (powtarzam, żadne zdjęcie nie jest wymagane i nie ma gdzie go przesłać). Ale od dziesiątego razu wniosek był nadal wysyłany. Wiadomość dotarła pocztą.
Minęły dwa dni, a wczoraj nadeszła wiadomość, że system wybrał mnie i test będzie następnego dnia.
Po potwierdzeniu nadeszła wiadomość, że czas testu zostanie ogłoszony rano. Dziś o 7 rano dostałem wiadomość w mailu i sms, w której znowu było napisane „jutro”.
Poprosiłem o wsparcie, a oni odpowiedzieli, że to pomyłka, test będzie dzisiaj.
Po chwili przyszedł SMS „Proszę czekać na ratownika medycznego dzisiaj: szacowany czas przybycia jest taki sam jak w poprzednim SMS-ie. Przepraszam za zamieszanie, staraj się nie jeść ani nie pić na 3 godziny przed testem, test odbędzie się dzisiaj".
Zjadłem śniadanie o 9:30, obliczając, że będą trzy godziny przed 12:30, ale sanitariusz przyjechał o 11:40. Na szczęście okazało się, że nie jadłem dwie godziny, a nie trzy.
Wymaz jest wyjmowany z ust i jest naprawdę bezbolesny i niezbyt nieprzyjemny.
Wynik zostanie wysłany pocztą w ciągu dwóch dni.
© 2020 Aleksiej Nadieżin
Głównym tematem mojego bloga jest technologia w życiu człowieka. Piszę recenzje, dzielę się doświadczeniami, opowiadam o różnych ciekawych rzeczach. Mój drugi projekt - lamptest.ru. Testuję żarówki LED i pomagam dowiedzieć się, które są dobre, a które nie.