Dzień dobry, drodzy goście i subskrybenci kanału „Buduj dla siebie”!
Od nieco ponad trzech lat przenosimy się na przedmieścia, kilka kilometrów od metropolii. W tym czasie spotkaliśmy wszystkich sąsiadów na naszej ulicy i już mniej więcej wiemy, kto co robi, a co co.
Połowa sąsiadów żyje ze swoich działek, ktoś hoduje kwiaty w szklarniach, ktoś hoduje przepiórki i sprzedaje jaja przepiórcze, a ktoś uprawia własne zioła i warzywa.
Ale jest jedna babcia, mieszka prawie naprzeciw nas, która zajęła pół setki metrów kwadratowych okolicy i zbiera plony 10-12 razy w sezonie, nie - nie - nie dla siebie, ale do odsprzedaży!
Dlaczego się dziwię? Tak, bo na naszym podwórku pietruszka zaczęła kiełkować dopiero w trzecim kręgu, a babcia już zbiera... po raz dziesiąty.
Co drugi tydzień siada i robi na drutach wiązki świeżych ziół, w niedzielę idzie na targ i sprzedaje. Każdego miesiąca są dwa lub trzy zbiory!!! To zdecydowanie nienaturalny wzrost! Tak rośnie pietruszka, sałata, seler i wiele innych!
Po zebraniu kolejnych zbiorów dziadek wykopuje grządki, podlewa je mulistą konsystencją - stymulatorem wzrostu i sadzi nasiona. Podlewanie odbywa się dwa razy dziennie: wcześnie rano, kiedy wychodzę do pracy i każdego wieczoru, kiedy wracam z pracy do domu. Szybkość pojawiania się pierwszych pędów wynosi 3 dni.
Po pobraniu tj. cięcie upraw, obfite karmienie azotanem amonu i wprowadzanie superfosfatu. Ponadto co 4-5 dni - ponownie saletra amonowa. Miesiąc później rośliny sadzi się w innej kolejności, przestrzegając zasady płodozmianu (naprzemienność siewu), gdzie rosły pietruszka - sadzi się sałatę, zamiast sałaty - bazylię, tj. zapewnić przemianę kultur należących do różnych rodziny.
Głównym wskaźnikiem świeżej zieleni jest jasnozielony kolor oraz soczyste, nie ospałe łodygi i liście. Tu jesteś - biostymulant poprawiający jakość zielonej masy iz czego się składa - wiedzą tylko laboratoria chemiczne.
Podlewanie tą substancją odbywa się raz w tygodniu.
Okazuje się, że pytając rynek, czy zielenina domowej roboty, czy nie, z pewnością odpowiedzą: „Tak, wnuczki, rozwijam się i sprzedaję”, ale jak się rozwijam, to ogromne pytanie!
Jeśli wcześniej żywność babci była uważana za produkt ekologiczny, teraz nie jest to żadna gwarancja. Obiektywnie patrząc na sytuację, każdy powie, że użycie chemikaliów w żywności to opóźniona katastrofa, która zubaża glebę - a stawką jest całe rolnictwo!
Oczywiście nie wszystkie babcie pracują w ten sposób, ale zaufanie jest stracone w każdym, bo teraz, spacerując po rynku, nie wiem, u kogo można kupić, a u kogo nie. Jest tylko jedno wyjście - rozwijaj się dla siebie!
Życzę wszystkim powodzenia i zdrowia!
Znajomy założył firmę w garażu, inwestując 3 tr: kupuje gazety i robi od nich paliwo do pieca
Jak wypełnić fundament pod stary / zrujnowany dom bez podnoszenia budynku?
Pyszne i zdrowe zioło, które ogrodnicy na próżno wyrzucają! (Dzielę się przepisami z portulakiem)