Dzień dobry, drodzy goście i subskrybenci kanału „Buduj dla siebie”!
Skończyłem aranżację wnętrza i nie mogę się doczekać przeprowadzki do nowego domu. Pozostają ostatnie poprawki: zawiesić żyrandole, lampy, zasłony, kupić meble, sprzęt AGD i kuchnię. Właściwie to moja żona i ja uciekaliśmy w weekend do sklepu IKEA, żeby kupić potrzebne rzeczy.
Sklep znajduje się po drugiej stronie miasta, dojazd samochodem zajmuje około godziny. Przyjechali. Idziemy do centrum handlowego, a kolejka przed wejściem do IKEA, żeby nie kłamać to jakieś 100 metrów. Nie wracaj do domu z pustymi rękami :-(
Staliśmy czekając około godziny i dopiero wtedy dotarliśmy do sklepu.
Przy wejściu - plakat o treści: „Wejście do sklepu jest ograniczone do 1336 osób”. a pod dopiskiem - w wysokości 8 mkw. na odwiedzającego. Co w zasadzie jest prawdziwe i odpowiada odległości od siebie - 1,5 m.
W tym celu znaczniki naklejek przykleja się do podłogi w odległości 1,5 m.
Liczbę odwiedzających kontrolują strażnicy i co dwie minuty rozmawiają ze sobą przez radio. Ile osób zostało wypuszczonych przy kasie, tak wielu jest wpuszczanych na terytorium.
Funkcjonariusze ochrony wyjaśnili, że nadal poszło nam dobrze, skoro emocje jeszcze nie nadeszły, a po przybyciu późnym popołudniem - można stać w kolejce dłużej niż 2 godziny. Zalecano monitorowanie obciążenia sklepu przez stronę internetową przed kolejną wizytą.
Niedawno na stronie internetowej IKEA pojawił się link:
Faktem jest, że takie ograniczenie zostało wprowadzone dopiero kilka dni temu, skoro byliśmy tu już na początku sierpnia i nie narzucaliśmy takich warunków na wjazd, ale tu jesteście - czekajcie na swoją kolej. Najwyraźniej top zdecydował, że ludzie są zrelaksowani. A sytuacja społeczna jest już nudna, niewielu spełnia wymagania i nosi maski.
Znowu zaczynają dusić miejsca publiczne. Ochroniarze centrum handlowego i znajdujących się w nim lokali handlowych nie pozwalają nikomu wejść do sklepu bez maski, wydaje się, że władze przeniosły kontrolę na barki placówek handlowych.
Żyjemy w g. Rostów nad Donem, a ostatnio miały miejsce masowe naloty, na które karane są nie tylko personel sklepów detalicznych. handel, ale także obywatele-nabywcy za nieprzestrzeganie wymogów systemu masek i publiczne oddalanie się miejsc.
Ostrzegano nas w pracy, mówią, że jeśli zobaczymy pracownika bez maski - szef wydziału otrzyma reprymendę, a pracownik zostanie zwolniony w ciągu jednego dnia.
Jak wszyscy są dostrojeni!
A jak długo to potrwa, nie wiadomo ...
Dziękuję za uwagę! Powodzenia, życzliwości i bądź zdrowy!
Zdecydowałem się oddać śmieci, które gniły od 7 lat na podwórku na złom (rozmowa z prawnikiem)
Rozmowa z włamywaczem i dlaczego drogie drzwi wejściowe nie zawsze są skuteczne
Wyprodukowano w ZSRR. Niezapomniane wrażenia z widzianych samochodów i nostalgia za czasów radzieckich [Wiele zdjęć]