Każdy mężczyzna w gospodarstwie domowym ma wiertarkę lub śrubokręt, który z powodzeniem może również wywiercić otwory. I wszyscy wiedzą, że otwory wierci się wiertłem.
Tutaj na wsi z dzieckiem zbudował ławkę, która została umieszczona obok basenu z ramą. Podstawa tej ławki została wykonana z metalowych narożników, których grubość ścianki wynosi 4 milimetry.
Do wywiercenia było dużo otworów, metal wcale nie był cienki, więc wierciłem wystarczająco szybko były tępe i aby wywiercić następny otwór, musiały nałożyć odpowiednią ilość wysiłek.
Na początku cierpiałem, chodziłem do sklepu, kupowałem coraz więcej. Ale uzyskano wiertła tej jakości, które wystarczały na maksymalnie 3-5 otworów, a następnie zaczęły się tępić raz po raz.
Jestem zmęczony tym biznesem. Przypomniałem sobie, że w stodole miałem młynek ze szmergielem. Postanowiłem skorzystać z jego usług i ostrzyć tępe wiertła.
Oczywiście zrozumiałem, że istnieje wiele różnych gadżetów, które pomagają podczas ostrzenia wierteł, aby zachować właściwy kąt. Poszukałem w Internecie, znalazłem sporo, ale ...
Najpierw należało je wykonać, a tym razem i gadżety, których po prostu nie miałem.
Gdzieś doradzono zakup specjalnej maszyny do ostrzenia wierteł, ale znowu czas znaleźć tę maszynę, pociąg do niej i tak dalej.
Dlatego zdecydowałem się na chybił trafił, z uchwytami i na oko, aby zachować właściwy kąt. Nadal nic nie straciłem, ale zniszczę wiertło i ok, nadal jest głupie. A jeśli możesz go wyostrzyć, to świetnie, nadal będzie służyć!
Wyciągnął przedłużacz z domu, wybrał kamień szlifierski o najdrobniejszym ziarnie. Włączył, przymocował wiertło do kamienia szlifierskiego i naciskał na 5-7 sekund.
Wokół fruwały iskry, co oznacza, że proces ostrzenia przebiega w dobrym kierunku. Następnie zrobił to samo z drugą twarzą.
Spojrzałem na wiertło, które ostrzyłem przez 15 sekund. Z widzenia wydawało mi się, że wszystko mam świetnie, nigdzie nie szedłem pod odpowiednim kątem.
Następnie, aby wytrzymało dłużej i wywierciło jak najwięcej otworów, utwardziłem go. Tutaj również wszystko jest proste, na obrazie i podobieństwie do utwardzania trochę śrubokręta.
Ale ponieważ naostrzyłem wiertło i chciałem je hartować na wsi, mam tu w stodole palnik gazowy.
Ale zdecydował się schłodzić nie zwykłą zimną wodą, ale odpracowując olej silnikowy. Gdzieś wyczytałem, że jest skuteczniejszy.
Podgrzał końcówkę wiertła do czerwonego stanu za pomocą palnika gazowego i opuścił ją do pracy.
Wszystko syczało i kipiało, ale po kilku sekundach syk i wrzenie ustały, co oznacza, że wiertło jest zimne.
Poszedłem spróbować wywiercić metalowe narożniki. Świetnie, jak w zegarku! Nawiasem mówiąc, wiertło też hartowałem, wystarczyło na 30 otworów. Szczęśliwy jak słoń!