Używanie jakiejkolwiek chemii w życiu codziennym nie jest pożądane, zwłaszcza jeśli chodzi o kuchnię i naczynia. Nigdy nie wiadomo, wszystkiego potem nie umyjesz, gdzieś zostanie, a to nie doprowadzi do niczego dobrego. Przynajmniej staniecie w kolejce z „białym przyjacielem” i będziecie się nawzajem zachęcać, krzycząc „szybciej…”!
Dlatego moja żona, znajdując patelnię, która ma już kilkanaście lat, poprosiła mnie o znalezienie sposobu na oczyszczenie jej z sadzy bez użycia jakichkolwiek chemikaliów. Znalazłem tę metodę i z łatwością ożywiłem ją.
Oczywiście ta metoda wcale nie jest bezpieczna i nie potrzebujesz małego pokoju, aby ją ożywić. Polega na podgrzewaniu patelni z osadem węglowym za pomocą palnika gazowego i ostrym chłodzeniu w lodowatej wodzie.
Widzisz, w jakim opłakanym stanie patelnia. Całość jest pokryta sadzą i bardzo stara, w niektórych miejscach jej wierzchnia warstwa zaczyna się odrywać. Teraz to wyczyszczę.
Kładę na stole drewniany pręt kwadratowy 200 na 200, kładę na nim patelnię dnem do góry.
Podłączam palnik gazowy i zaczynam grzać patelnię płomieniem. Patelnię trzeba bardzo dobrze rozgrzać, tu podstawa metody "klin po klinie" czyli tak naprawdę muszę spalać osady węglowe używając bardzo do wysokiej temperatury lub zmiękcz ją tak bardzo, jak to możliwe, a następnie wykorzystaj różnicę temperatur podczas chłodzenia, bez specjalnego wysiłku sprzątać.
Po dobrym rozgrzaniu patelni biorę wiadro zimnej wody i wkładam do wiadra bardzo gorącą. Ponieważ patelnia jest bardzo gorąca, podobnie jak uchwyt, używam do tego specjalnych rękawiczek.
W momencie, gdy włożysz gorącą patelnię do wiadra z zimną wodą, nie wkładaj tam nosa, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ją przypalisz. Wykonaj tę procedurę z wyciągniętymi ramionami.
Po gwałtownym spadku temperatury patelni bierzemy metalową gąbkę i zaczynamy czyścić osady węgla, które już złuszczają się z samej patelni.
Na początku okazuje się, że wygląda to tak, jak na poniższym zdjęciu:
Kontynuuj pracę z metalową gąbką, a po piętnastu minutach Twoja stara patelnia, która była pokryta starą sadzą, wróci do swojej pierwotnej formy. Oczywiście wygląd nie będzie do końca oryginalny, jego powierzchnia będzie miała na zewnątrz drobne rysy po metalowej gąbce, ale różnica jest ogromna. Myślę, że na poniższym zdjęciu widać to doskonale:
Tak po prostu, bez użycia chemikaliów, doprowadziłem patelnię z osadem węgla do dość normalnego stanu. Żona jest szczęśliwa! I to jest bardzo wielka radość życia, kiedy robisz coś przyjemnego dla kogoś, a szczególnie dla swojej ukochanej żony!