Każdy ogrodnik ma swoje sekrety uprawy bogatych zbiorów, które ułatwiają mu pracę sezonową.
Posiadam bardzo duży ogród warzywny, więc najbardziej czasochłonnym procesem (poza sadzeniem) jest podlewanie wielu zagonów. Musimy wymyślać i „szpiegować” metody, które pomogą uniknąć jego codziennej rutyny.
Jednym z kochających wilgoć ogrodników jest oczywiście pomidor. Bez względu na to, ile go wypijesz, wszystko będzie małe, szczególnie w upale. Sąsiadka, patrząc, jak podlewam grządki pomidorów przez całe wieczory, zlitowała się nade mną i podzieliła się swoimi latami udowodniony sekret sadzenia pomidorówco zmniejsza potrzebę podlewania o połowę.
W fachowym języku nazywa się to „głębokim siedzeniem”. Baba Shura (najwyraźniej z powodu jej militarnego dzieciństwa) ma „okop”.
- Przede wszystkim kopie „rów” o głębokości 20 cm. Kopię - oczywiście, głośno się mówi, moja ziemia jest miękka i puszysta, więc używam motyki. Zostawiam wykopaną ziemię w pobliżu, z boku.
- Skoro "bojownicy" pomidorów będą musieli długo siedzieć (całe lato i początek jesieni!) - zapewniam im "suchą porcję" - w naszym przypadku kompost.
- Następnie sadzę sadzonki pomidorów w powstałym zagłębieniu - w równym „układzie”.
- Przejścia mulczuję grubą warstwą trawy.
- Kiedy pomidory nabiorą siły i dojrzewając pewnie wystają z „okopu”, umacniam pozycję - ziemia pozostawiona z boku, ostrożnie grabiami, zasypia do rowu.
- I nawet zbieram trochę więcej ziemi na pomidory, tak że teraz między ich rzędami tworzy się rów. Na poniższym zdjęciu jest to wyraźnie widoczne: po prawej 2 rzędy są nadal nienaruszone, po lewej są już pagórkowate.
- „Dwie pieczenie na jednym ogniu” giną od razu: system korzeniowy się hula, a grzbiet staje się piękny dla oka - z mocnymi, smukłymi pomidorami w równych rzędach.
- Nawiasem mówiąc, ponownie położyłem nowy rów z grubą warstwą ściółki ze skoszonej trawy i chwastów.
- Dzięki temu pogłębianiu korzenie pomidorów same pobierają całą niezbędną wilgoć - z gleby. Pojawiają się dodatkowe korzenie, które działają jak pompa. Pewnego lata, kiedy było mniej lub więcej deszczu, nigdy (!) Nie podlewałem swoich pomidorów „okopów”. Zaoszczędzono ogromną ilość czasu i pieniędzy (wodomierz działa jak szalony latem!).
Alternatywny. Opowiadając znajomym o radach wspaniałej kobiety Shurin dla moich przyjaciół, dowiedziałem się, że okazuje się, że wielu z nich sadzi pomidory w ten sposób od dawna. Tylko częściej nie wykopuje się okopów, tylko wierci się osobne dołki „wędkarskie”. Wszystko jest dokładnie takie samo, ale moim zdaniem bardziej skomplikowane. Każdy otwór z osobna wymaga więcej uwagi i czasu. Na pewno będę kontynuował moją praktykę "okopu"!
Nawiasem mówiąc, w zeszłym roku zebrałem fantastyczne zbiory pomidorów. Wystarczy dla całego wygłodniałego plutonu!
Podnieś palce, zasubskrybuj kanał, będę bardzo zadowolony. 😊 Nie mogę się też doczekać spotkania na mojej nowej, interesującej stronie internetowej „4 SEZONY OGRODNIKA”