I miała rację! Szczerze mówiąc, wcześniej nie słyszałem o tej metodzie. Ale kiedy zobaczyłem gąsienice na mojej głowie kapusty o miękkim zielonym kolorze, konieczne było jakikolwiek ratowanie kapusty.
Roślina ta jest kochana nie tylko przez ludzi, ale także przez różne szkodniki: pchły kapustne, gąsienice czerpaków, ćmy kapustne, białe kobiety. Tym razem znalazłem żarłoczne szkodniki z brązowo-zielonymi paskami.
Aż trudno uwierzyć, że te stworzenia wkrótce staną się pięknymi motylami. Czołgali się nad moimi główkami kapusty i ucztowali na liściach, robiąc z nich ażurową siatkę.
Na jednej główce kapusty dotarliśmy do samego pnia. Postanowiłem natychmiast pójść za radą sąsiada:
- W wiaderku o pojemności 10 litrów wycisnąłem z tubki około 3 łyżek pasty do zębów z ekstraktem z mięty.
- Dobrze wymieszać roztwór, aż do uzyskania mętnej zawiesiny.
- Napełniłem opryskiwacz roztworem i od razu przystąpiłem do obróbki.
Zabieg wykonałem w pogodny i bezwietrzny dzień. Skrzydlate stworzenia odpowiedzialnie opiekowały się swoim potomstwem, składając więcej jaj. Przetwarzałem każdą roślinę, aż szkodniki namnażały się dalej i zjadałem całą uprawę.
Najwyraźniej gąsienice nie lubiły tej uczty. Po chwili zaczęli się poddawać z grządki kapusty. Wąchiwszy i przełknąwszy nieprzyjemny dla nich pokarm, wszystkie owłosione osobniki powoli, ale pewnie ruszyły w stronę ogrodu kwiatowego, po drodze do którego miałem kapustę ozdobną.
Rozłożyła potargane liście na dużą odległość i wyglądała olśniewająco piękna.
Metoda okazała się bardzo skuteczna i nieszkodliwa dla warzyw. Rezultat nie trwał długo - cały proces odbywał się na moich oczach.
Pasta o właściwościach bakteriobójczych i specyficznym zapachu odstraszała szkodniki. Gąsienice opuściły grządkę kapusty jak szczury na tonącym statku. #Zrób to sam
Proszę złożyć prośbę do tych, którzy nie są ciężaremLubię (kciuki w górę)i zasubskrybujna moim kanale. Zapraszam z całego serca - cieszę się, że Cię widzę! :)