Tylko 3 dawki, a marchewki nigdy nie wykiełkują podczas przechowywania

  • Dec 10, 2020
click fraud protection

Uprawa roślin w Twojej witrynie nie jest łatwa. Co więcej, poświęcając tyle wysiłku, chcę, aby był bezpieczny do następnej kolekcji. Dotyczy to zwłaszcza marchwi, którą najtrudniej chronić przed wiotczeniem i kiełkowaniem.

Zasada nr 1

Jest to niezwykle ważne, aby marchewki pozostały nietknięte przez całą długą zimę usuń go z kalenicy prawidłowo i na czas. Najlepiej zrobić to w połowie września: do tego czasu prawdopodobnie już dojrzał, ale jeszcze nie wyrósł, w pełni zachowując wszystkie swoje użyteczne właściwości.

Po dokładnym wykopaniu korzeni ostrożnie sortuję je na trzy stosy.

1. W pierwszej kolejności kładę marchewki duże i całkowicie nienaruszone - bez pęknięć i uszkodzeń. To ona podlega długiemu przechowywaniu.

2. Na drugi stos kładę małe owoce.

3. W trzecim - doskonały „niepłynny”: marchewki poskręcane i mocno zniszczone.

Ważny! Nigdy nie susz marchewki na słońcu. Straci wilgoć i szybko zacznie wiotczeć!

Zasada nr 2

Nasze ulubione rodzinne warzywo trzymam w trzech miejscach: w piwnicy, w zamrażarce iw „dziurze”.

instagram viewer

1. Do piwnicy weź połowę pierwszego posortowanego stosu. Wstępnie przyciąć wierzchołki razem z „czapką” - półtora centymetra, a nawet dwa: to z pewnością zapobiegnie ponownemu kiełkowaniu wierzchołków.

Suche marchewki wkładam do worków z cukrem lub mąką, posypując je popiołem drzewnym (można użyć piasku). Aby owoce nie gniły, w piwnicy (lub pod ziemią) nie powinno być wilgoci.

Innym sprawdzonym sposobem jest drewniane skrzynie z suchymi wiórami. Marchewki są również przechowywane w nich przez długi czas: nie wiotczą, nie gniją i nie kiełkują.

2. Do zamrażarki weź drugi stos. Ostrożnie umyj marchewki, przetrzyj je grubą tarką i zapakuj w torebki. Po pierwsze, nigdy nie wykiełkuje, a po drugie znacznie przyspieszy przygotowanie pierwszego i drugiego dania!

3. Mój ulubiony sposób, odziedziczony po ekonomicznej babci. Na miejscu - wiejskim lub podmiejskim, musisz wykopać dół o głębokości półtora metra. Na dole kładę świerkowe nogi: to uratuje zbiory przed gryzoniami, a jednocześnie utrzyma pożądany reżim temperaturowy. Zasypiam w dziurze drugą częścią pierwszego pryzmy (ścinanej też "bezlitośnie"), przesuwając warstwy marchwi tymi samymi gałązkami świerkowymi. Ostatnią warstwę gałęzi pokrywam akrylem i pokrywam ziemią.

Wiosną, gdy tylko topnieje śnieg, wykopuję dołek i cała rodzina cieszy się absolutnie świeżymi, soczystymi warzywami, jakby dopiero co wykopano z ogrodu!

Proszę złożyć prośbę do tych, którzy nie są ciężarem Lubię (kciuki w górę) i zasubskrybuj na moim kanale. Zapraszam z całego serca - cieszę się, że Cię widzę! :) Nie mogę się też doczekać spotkania na mojej nowej, interesującej stronie internetowej„4 SEZONY OGRODNIKA”.