10 lat temu posadziłem swoją powracającą malinę wzdłuż płotu od strony południowej. Promienie słoneczne i częste deszcze zrobiły swój dobry uczynek - pod koniec sierpnia zebrała pierwszy plon z rzadkich krzewów. Najwięcej owoców uzyskano w czwartym roku. Następnie rozdałem wszystkim moim przyjaciołom duże i słodkie jagody.
Na tym zakończył się „złoty” czas owocowania, w następnym roku zbiory stały się znacznie mniejsze, a jagody stały się małe. Zgrzeszyłem z powodu pogody, w tym sezonie było bardzo mało słonecznych dni.
Ale po rozmowie z doświadczonymi letnimi mieszkańcami zdałem sobie sprawę, że to nie tylko pogoda, ale także moje błędy i niedociągnięcia.
Bezlitosna fryzura
Przede wszystkim przerzedzałem nasadzenia, które z roku na rok stawały się grubsze. Wcześniej żałowałem, że je wycinałem, myślałem, że im więcej krzaków, tym więcej zbiorów. Ale się myliła.
System korzeniowy krzewów z biegiem czasu pokrył całą powierzchnię ziemi. Młode pędy urosły i wypełniły całą przestrzeń, a ja usunąłem tylko stare i połamane gałęzie.
Zgodnie z radą zostawiłem odległość między krzewami 70 cm, a na każdym krzaku było 6 - 7 najsilniejszych pędów, resztę przycięto do samego korzenia. Malinnik zaczął „oddychać”przedmuchiwanie i dostanie wystarczającej ilości światła.
Dla słodyczy i smaku
Nieczęsto zepsułem malinę podlewaniem, myślałem, że deszczu jest wystarczająco dużo. Ale krzewy, podobnie jak wszystkie rośliny, uwielbiają jeść i pić. Nie mają wystarczających opadów, więc w suche lato podlewałem malinę bezpośrednio z węża co trzy dni.
Wiosną, przed pączkowaniem, spryskała pędy płynem Bordeaux z nieuniknionych szkodników i wprowadziła nitrofosforan. Przed owocnikowaniem „karmiła” rośliny superfosfatem.
Jeśli udało się zdobyć obornik, to koniecznie „potraktowała” je tą materią organiczną bogatą w przydatne pierwiastki.
Połączenie wilgoci i odżywiania gleby stworzyło sprzyjające środowisko do produkcji dużych i aromatycznych jagód.
Chochoł zatrzymujący wilgoć
Teren przeznaczony pod drzewo malinowe znajduje się na wzgórzu, dzięki czemu wilgoć nie utrzymuje się długo. Aby utrzymać optymalną wilgotność do wzrostu i owocowania, zacząłem używać ściółki. Używam suchej skoszonej trawy i słomy.
Maliny "cieszą się" w pokrzywowej ściółce, - specjalnie podążam za nią do najbliższego wąwozu, mielę i wkładam pod każdy krzak. Chroni korzenie przed gorącem i jest doskonałym nawozem.
Kolejna ważna kwestia!
Wzdłuż każdego rzędu krzaków ciągnę drut po obu stronach. Gałęzie z takiej ochrony nie odrywają się od wiatru, nie przechylają się na ziemię pod ciężarem jagód - są wygodne w przetwarzaniu i zbieraniu.
Przycinanie krzewów, terminowe karmienie, podlewanie i ściółkowanie nie poszły na marne. Od kilku lat maliny zachwycają dużymi jagodami o niesamowitym smaku. Teraz nie pozwalam, by kultura rosła tak, jak chce, ale przestrzegam właściwych technik rolniczych. Od sierpnia do końca października zbieram na mojej stronie pyszne i zdrowe jagody!
Proszę złożyć prośbę do tych, którzy nie są ciężarem Lubię (kciuki w górę) i zasubskrybuj na moim kanale. Zapraszam wszystkich i z całego serca! Subskrybuj - miło cię widzieć! :) A RÓWNIEŻ CZEKA NA ODWIEDZENIE NA MOJEJ NOWEJ STRONIE„4 SEZONY OGRODNIKA”.