Kąpiel ramowa obnosi się na mojej stronie już od dwóch lat. W tym czasie nigdy nie żałowałem decyzji o jej budowie. Łaźnia parowa nagrzewa się błyskawicznie - do komfortowej temperatury wystarczy opuścić łaźnię parową na półtorej godziny.
Ci, którzy chcą „cięższej” pary, mogą wydłużyć czas nagrzewania do dwóch i pół godziny. Kąpiel bardzo gładko stygnie.
W czasie silnych mrozów, co jest bardzo ważne dla naszego regionu, rama nie zamarza (dzięki wentylacji i wysokiej jakości drewnu). Wbrew pesymistycznym obawom podłoga się nie zawaliła, a ściany nie odkształciły.
Miałem trzy powody, aby zbudować wannę ramową:
-
Chciałem obszerną wannę (
zadomowić się w nim) z blokiem narzędziowym; - Sam chciałem zrobić kąpiel - bez najemnych pracowników;
- Chciałem „uruchomić” łaźnię w kilka miesięcy po rozpoczęciu budowy.
Wydawałoby się, że chcesz dużo - niewiele dostaniesz. Ale los okazał się dla mnie łaskawy - budowa wanny ramowej okazała się tak prosta, jak czytałem o niej na forach.
Dla siebie zauważyłem kilka oczywistych zalet frameworka:
- powiedzmy nie kurczeniu się. Nie miałem ochoty czekać sześć miesięcy lub rok, aż struktura się uspokoi. Dlatego od razu odrzuciłem kąpiel z bali. Dzięki konstrukcji ramy nie musisz nawet układać szczelin na skurcz;
- zarówno zimą, jak i latem. Jeśli zaizolujesz wannę ramową zgodnie z zasadami, możesz jej używać o każdej porze roku. O zimie mówię rozsądnie - testowałem w temperaturze 20 stopni poniżej zera. W przeciwieństwie do domu z bali, deski ramowe nie wymagają regularnego uszczelniania;
- prędkość budowy. Szydło w jednym miejscu nie dawało mi spokoju i domagało się zbudowania gotowej łaźni na maksimum sezonu. Dzięki prostocie stelaża i bezinteresownej pomocy przyjaciół minął tylko miesiąc od pierwszego stosu do pierwszego mycia;
- lot fantazji. Co najważniejsze, framework pozwala na dowolną konfigurację. Zależało mi na dużej przestronnej wannie, aby było wystarczająco dużo miejsca na przyjazne spotkania. Miniaturowe łaźnie parowe, w których zmieści się niewiele osób, nie są dla mnie.
Ogólnie rzecz biorąc, budowa łaźni przebiegała w następującej kolejności:
- wywiercenie 50 otworów o średnicy 200 mm zajęło cztery dni. W nich zainstalowaliśmy 2-metrowe rury na głębokość półtora metra;
- Wzmocnienie rur, wypełnienie ich betonem i odcięcie wszystkich niepotrzebnych rzeczy zajęło dzień. Poziomo mierzono poziomicą laserową;
- trzy dni wystarczyły na wykonanie dolnej uprzęży, kłód, tymczasowej podłogi i ścian szkieletowych;
- montaż krokwi, warstwy ochronnej membrany i poszycia dachu trwała cztery dni;
- przez dwa dni ciężko pracowaliśmy przy montażu okien i drzwi, a potem zszywaliśmy szczyty.
Biorąc pod uwagę, że moja "drużyna" nie pracowała codziennie, zajęło to 20-25 dni. Wnętrze łaźni parowej to moja duma. Czego nie ma - mocny narożnik, lodówka, telewizor.
Jednym słowem, jeśli coś stanie się z naszym wiejskim domem, możemy spokojnie przenieść się do łaźni. Moim zdaniem bardzo wygodne.
W okresie istnienia łaźni parowej odwiedziła ją połowa wsi (sąsiedzi, sąsiedzi sąsiadów - poczta pantoflowa to zła rzecz). Czy wejście do łaźni jest płatne?)