Zbudowałem łaźnię własnymi rękami: w końcu spełniłem swoje marzenie

  • Dec 10, 2020
click fraud protection

Kupując z Niną działkę w letnim domku, od razu wzięliśmy pod uwagę, że wkrótce pojawi się tam przytulna łaźnia. Wbrew stereotypom moja żona też uwielbia zabiegi kąpielowe w naszej rodzinie). Również łaźnię parową traktuję bardzo z szacunkiem, a ja zawsze jestem gotów spróbować się w roli budowniczego przygód. Nie mam doświadczenia w budowaniu łaźni, więc internet okazał się głównym doradcą podczas całego procesu.

Aby wybrać miejsce na przyszłą witrynę, musiałem obejść tę witrynę więcej niż raz i dyskutować z żoną do syta. W końcu zdecydowaliśmy się na północno-wschodni narożnik, który wychodził w stronę lasu. Po wytyczeniu lokalizacji zacząłem szukać dobrych dostawców materiałów eksploatacyjnych. Do poszycia wnętrza zamówiliśmy deski osikowe, a do wnętrza - deski sosnowe. Aspen ma swoje wady, ale jestem gotów się do nich przyzwyczaić.

W ciepły lipcowy piątek przyniesiono materiały eksploatacyjne do daczy i zabraliśmy się do pracy. Wyciągnęli nici, ustawili samoloty i oznaczyli rowy. Fundament miał być mały i płytki, więc zająłem się nim przed zmrokiem. W sobotę rano szalunek był gotowy (zużyto do tego wszystkie śmieci). Beton trzeba było wymieszać ręcznie - w wannie starą dobrą łopatą. Nie było czasu na przerwę, bo taśma jest wypełniana za jednym razem.

instagram viewer

Do zbrojenia wzięliśmy zwykły drut stalowy, którego osady znaleziono na miejscu. Kiedy jechałem mieszaniną piasku, żwiru i cementu, zaczęło padać. Ale zła pogoda nas nie powstrzymała, wręcz przeciwnie - sprowokowała. Deszcz się przydał - do mikstury można było wlać mniej wody. Nagrodą za nasze nieludzkie wysiłki było równomiernie zalane fundamenty pod koniec weekendu.

Utwardzony fundament pokryto bitumem, a pokrycia dachowe położono w dwóch warstwach. Kiedy fundament uzyskał schludny wygląd, przeszedłem na montaż desek. Jako izolację użyto juty, którą można było łatwo przymocować za pomocą zszywacza. Nagels zrobiłem z drewnianych rączek mopa. W międzyczasie Nina posmarowała impregnatem niektóre obszary desek i dokonała pomiarów przyszłej łaźni parowej.

W ciągu kilku weekendów skończyłem z deskami. Mogłem to zrobić szybciej, ale wpływ na to miał sam brak doświadczenia i pracy. Po wzniesieniu ścian przyszedł czas na montaż dachu. Układanie przeprowadzono w następującej kolejności: najpierw ułożyłem krokwie na ziemi, a następnie podniosłem je i przymocowałem do ścian. Kiedy wszystkie szczegóły były już na miejscu, całkowicie naprawiłem konstrukcję.

Listwa zaczynała się od dolnej krawędzi, od której stopniowo się podnosiła. Z góry pociągnąłem deski, położyłem je na krawędzi dachu i zabrałem je po kolei. Wyeksponowano je wszystkie naraz - biorąc pod uwagę krok potu, metalowe płytki. Nina od czasu do czasu zamierzała wspiąć się na dach, odpędzałem ją z różnym powodzeniem. Kiedy skończył ze skrzynią, przykrył wannę pokryciem dachowym (środek tymczasowy). Wziął prześcieradła zszywaczem.

W rezultacie zajęło to półtora raza dłużej niż planowano. Ale było warto. Ściany zostały wykończone i pokryte dachem. Spędziłem prąd w wannie pod ziemią w rurze i chcę powiedzieć, że wkładanie przewodów do rury to nadal święto))

Jedyne, co pozostało, to zawiesić drzwi, osłonić je szalunkiem, zbudować półki i wstawić piekarnik. Podłoga została ułożona ze szczelinami, aby woda spływała szybciej i zapobiegała gniciu drewna.