Nasza rodzina nabyła własną działkę z domem w 1999 roku. Początkowo ogród warzywny znajdował się na lekkim nachyleniu do rzeki. Nic dziwnego, że deszcze stopniowo zmywały żyzną warstwę ziemi, z góry stawały się coraz cieńsze. A jeśli kopiesz pod żyzną warstwą, możesz natknąć się na glinę.
W tamtych latach ziemia była uprawiana w prosty sposób. Czekaliśmy na traktora w swoim transporcie, który za symboliczną opłatą zaorał teren. Następnie mieliśmy okazję posadzić warzywa w łóżkach.
Zwróć uwagę, że w dolnej części ogrodu gleba nie była zbyt miękka, ale nadal nadawała się do siewu. Ale w górnej części, gdzie czarna ziemia została zmyta przez deszcze, pług niezmiennie dotykał gliny, mieszając ją z żyzną glebą. W rezultacie połowa ogrodu była bardzo gęsta. Duże kawałki takiej ziemi po wyschnięciu zamieniły się w prawdziwe kamienie. Wyobraź sobie, jak trudno było ciasnąć w tym miejscu.
Dla wszystkich było jasne, że gdzieś popełniamy błąd. Dodatkowo byliśmy zależni od kierowcy ciągnika. Następnie zaczęliśmy szukać odpowiedzi w odpowiedniej literaturze. Na szczęście udało nam się go znaleźć! Okazało się, że głęboka orka to wina wszystkich naszych kłopotów.
Gleba staje się żyzna dzięki żyjącym w niej mikroorganizmom (różne larwy, robaki, owady i inne). Każdy z nich ma swoją warstwę na całe życie, potrzebują własnego mikroklimatu. W ziemi są małe dziury, które pozostawiają zgniłe korzenie, chodzą owady. Gromadzą wilgoć z powietrza, dzięki czemu następuje wymiana gazowa.
Pług podczas orki przewraca wszystkie warstwy. W rezultacie mikroorganizmy żyjące w górnej warstwie opadają i odwrotnie. Zatrzymane zostają wszystkie procesy zachodzące w glebie. Potrzeba trochę czasu, zanim wszystko wróci na właściwe tory. Dochodząc do sedna prawdy, zdecydowaliśmy się zrezygnować z orki traktorem. Wraz z nadejściem wiosny zaczęliśmy uprawiać glebę bez zbyt głębokiej penetracji. Następnie do łóżek posadzono ziemniaki.
W proces zaangażowani byli wszyscy członkowie rodziny. Szedłem równo po łóżkach, pchając ciągnik z przodu. Za mną szedł mój młodszy brat, który wrzucał ziemniaki do dołków. Procesję zakończyła ciotka, która zakopała doły.
Dziś robi to wiele osób, ale w tamtych czasach we wsi był tylko jeden ciągnik. Dlatego nasza metoda została uznana za innowacyjną. Wreszcie mogliśmy sami zdecydować, kiedy zasadzić warzywa.
Dwa lata później zupełnie zapomnieliśmy o twardych grudkach uzyskanych z suchej ziemi. Gleba stała się tak miękka, że łatwo było w niej „utopić się” po same kostki. Najważniejsze, aby nie zakopać ciągnika prowadzącego, który waży więcej niż centymetr.
Jedna wada - łóżka pokryte są powojem polnym. Po chwili udało nam się go całkowicie wycofać, ale to już zupełnie inna historia, o której opowiem w kolejnym artykule!
Dziękuję za przeczytanie artykułu do końca! Będę bardzo zadowolony z twojego polubienia 👍 isubskrybowanie kanału.