Zimna wojna to cała epoka w historii ludzkości. Zaciekła konfrontacja między światem socjalistycznym a kapitalistycznym wielokrotnie stawiała świat na progu totalnego nuklearnego holokaustu. Co najmniej dwa razy w historii palce naszej i zagranicznej armii zostały już umieszczone nad czerwonymi guzikami. Nie da się jednak zaprzeczyć, że w zaciekłej konfrontacji ekonomicznej, politycznej, ideologicznej, kulturowej i naukowej między naprawdę piękne rzeczy często pojawiały się w kolorach „czerwonym” i „niebieskim”, na przykład brytyjsko-francuski samolot Concorde i jego radziecki brat Tu-144.
Niech zarówno Concorde, jak i Tu-144 nigdy nie znajdą komercyjnego użytku, ale cała historia powstania” naddźwiękowe lotnictwo cywilne jest bardziej tragiczne niż romantyczne, dziś nawet ludzkość nie dąży. Bez zderzenia ideologii i konieczności ciągłego demonstrowania wyższości na wszystkich frontach jednocześnie, świat w końcu pogrążył się w bezwstydnym zarabianiu pieniędzy na wszystkich frontach. Nie możesz nawet mieć nadziei na starego Elona Muska: szum minął, nie polecieli na Marsa.
Ale to wszystko jest poezją. Interesuje nas odpowiedź na konkretne pytanie: dlaczego nos obu wspomnianych samolotów naddźwiękowych mógł się poruszać, zmieniając swoją pozycję? Właściwie powodem jest podwozie. Faktem jest, że zarówno Tu-144, jak i Concorde, ze względów technicznych, musiały być założone na długie podwozie, przez co przód samolotu został podniesiony. Dzięki takiemu rozwiązaniu konstrukcyjnemu nos zaczął zamykać normalny widok pilotów w kokpicie podczas startu i lądowania, utrudniając pilotom i zmniejszając bezpieczeństwo maszyny. Dlatego zarówno francuscy, jak i radzieccy inżynierowie znaleźli eleganckie rozwiązanie tego problemu.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Nos samolotu stał się ruchomy i osadzony na podwójnym napędzie elektrycznym, co pozwoliło mu odchylać się o 11 i 17 stopni odpowiednio podczas startu i lądowania. Dzięki temu, dzięki mobilności dziobu, piloci podczas startu i lądowania liniowca mogli mieć normalny widok z kokpitu. Dlaczego nos kadłuba nie mógłby być po prostu zakrzywiony i zaoszczędzić na napędach? Tutaj sprawa jest nadal prosta: takie rozwiązanie prowadziłoby do naruszenia właściwości aerodynamicznych samolotu. Krzywy nos zarówno Tu-144, jak i Concorde był potrzebny tylko na ziemi. W chmurach kadłub musiał być „prosty” i możliwie opływowy.
W kontynuacji tematu czytaj o IL-112: samolot, który nie powinien był wystartować.
Źródło: https://novate.ru/blogs/200422/62767/