Jeszcze przed II wojną światową Związek Radziecki i Francja chciały stworzyć militarną koalicję antyniemiecką. Jednak z kilku powodów w 1939 r. koalicja nie ukształtowała się. Wydarzenia zaczęły się rozwijać w najbardziej tragiczny możliwy sposób. Jednak już w 1941 roku sojusz wojskowy nadal trwał. Sukces sowieckiej dyplomacji na tym polu jest trudny do przecenienia. Swój wkład wnieśli jednak również Amerykanie, którzy postawili sobie za zadanie przekonanie milionów ludzi, że na wschodzie decydują o losach świata.
Stany Zjednoczone Ameryki były jednym z ostatnich krajów, które uznały ZSRR za suwerenne państwo. W latach trzydziestych znaczna część amerykańskiej populacji była nieufna wobec niebezpiecznych i spowita welonem plotek i opowieści nowego systemu państwowego „Rosyjskiego Niedźwiedzia”. Po rozpoczęciu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, dzięki wysiłkom dyplomacji sowieckiej i brytyjskiej, Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny po stronie aliantów. W tym samym czasie amerykańskie kierownictwo stanęło przed poważnym zadaniem: miliony ludzi musiały być przekonane, że Związek Radziecki był przyjacielem całego wolnego świata. Zaraz potem amerykańskie gazety zaczęły pozytywnie pisać o ZSRR i Armii Czerwonej, pierwszy urzędnicy państwowi wypowiadali się publicznie pozytywnie o systemie sowieckim i oczywiście związali się Hollywood.
Prosowiecka propaganda w Stanach Zjednoczonych w 1941 roku była potrzebna, aby miliony Amerykanów zgodziły się z potrzebą ekonomicznej, a być może nawet wojskowej pomocy sojusznikom w Europie. Było to ważne zadanie, ponieważ właśnie skończył się Wielki Kryzys, straszny kryzys gospodarczy, a wielu obywateli USA hołdował izolacjonistycznym sentymentom, nie chcąc wchodzić w sprawy odległych Europejczyków, a tym bardziej wydawać na nich cenne środki. I niech politycy wszystkich krajów realizują m.in. własne, wyłącznie pragmatyczne cele, propaganda osiągnęła pożądany efekt: atmosferę przyjaźni i braterstwa narodów walczących o wspólną sprawę, utworzone.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Jedna z najbardziej obrazowych ilustracji tego, jak zmieniła się opinia zwykłych Amerykanów o odległym i niezrozumiałym kraju to historia opowiedziana w swoich wspomnieniach przez radzieckiego czołgistę Dmitrija Łozę, który walczył na Amerykaninie „Sherman”. Sprzęt aliancki wysłany do ZSRR w ramach Lend-Lease przyszedł w formie kulek na mole. Konieczna była konserwacja, aby sprzęt nie uległ zniszczeniu podczas transportu drogą morską. Na zewnątrz Shermany oklejono specjalną czarną folią, do pistoletu włożono drewniane korki i wlano tłuszcz armatni. Ponowne kręcenie alianckich czołgów było poważnym i trudnym zadaniem.
Dmitrij Loza przypomniał, że podczas jednego z pierwszych rozpakowywania Shermanów miał miejsce „incydent”. Oczyszczając armatę wyciorem, czołgiści wypchnęli wiązkę z armaty. Tajemniczy przedmiot upadł na ziemię i rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Zaraz po tym na ziemi rozlała się jakaś ciecz. Okazało się, że w paczce ukryto butelkę whisky i słodycze. Później okazało się, że te same pakiety prezentów znajdują się w wielu innych pistoletach czołgowych. Później sowieccy czołgiści wymyślili nawet całą technologię ostrożnego wyjmowania korka z głównego działa, aby sprawdzić, czy między drewnianymi korkami jest też prezent.
W kontynuacji tematu czytaj o jakie czołgi dostarczała Wielka Brytania do ZSRR? i jak wpłynęli na przebieg wojny.
Źródło: https://novate.ru/blogs/291021/61069/