W Internecie często można natknąć się na opinię, że gdyby nie Lend-Lease, a zwłaszcza dostarczone na nim czołgi, wojna o Związek Radziecki zakończyłaby się w 1941 roku. Podobno m.in. dzięki dostawom z Zachodu wygrano bitwę pod Moskwą. Czy to naprawdę? Spróbujmy to rozgryźć.
1 października 1941 r. alianci i ZSRR ostatecznie zgodzili się na włączenie kraju Sowietów do programu Lend-Lease. Pierwsze dostawy miały być realizowane na koszt Wielkiej Brytanii. Jednak pierwsze czołgi wysłane do ZSRR z Wielkiej Brytanii zostały dostarczone na podstawie umowy zawartej przed włączeniem Związku Radzieckiego do amerykańskiego programu pomocy wojskowej, a zatem były opłacane osobno. We wrześniu 1941 roku sowiecka armia znała już cechy pojazdów brytyjskich.
Anglia była gotowa dostarczyć czołgi lekkie Mk. VII „Tetrarch”, czołgi piechoty Mk. II "Matylda" i Mk. III „Valentine”, a także czołgi krążownikowe Mk. Ja, Mk. II i Mk. III. Były też czołgi ciężkie Mk. IV „Churchill”, ale Brytyjczycy natychmiast odmówili ich dostarczenia. Samochód był zupełnie nowym rozwiązaniem i wojsko brytyjskie obawiało się, że czołg natychmiast wpadnie w ręce nazistów. Radzieckie wojsko nie od razu polubiło brytyjskie czołgi wycieczkowe, pod względem cech były gorsze od krajowych BT-7. Tetrarchowie, Matyldy i Valentines pozostali. Postanowili wysłać je jako wsparcie.
30 września 1941 roku rozpoczęła się Bitwa o Moskwę. Jedna z najważniejszych operacji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej zakończy się dopiero 20 kwietnia 1942 r. Jednocześnie dostawy czołgów brytyjskich rozpoczęły się dopiero w październiku. Pierwsze samochody dotarły do Związku Radzieckiego już na początku listopada 1941 roku. Było to 437 czołgów: 20 Tetrarchs, 247 Valentines i 170 Matildas. W listopadzie 1941 r. wysłano z Wielkiej Brytanii kolejne 187 pojazdów, w grudniu 1941 r. kolejne 250.
Początkowo ZSRR i alianci uzgodnili dostawy 500 czołgów miesięcznie, ale z wielu powodów nie mogli osiągnąć wymaganych ilości. W sumie podczas pierwszego cyklu wsparcia do Unii przetransportowano 877 brytyjskich czołgów, głównie Valentines i Matildas. Przez wszystkie lata wojny Brytyjczycy dostarczą ZSRR ponad 4 tysiące tych maszyn. Pierwsze czołgi amerykańskie zaczęły przybywać do ZSRR dopiero pod koniec 1941 roku. "Shermanów" w sumie przyjedzie do Unii niecałe 4 tys. Oczywiście liczebność sojuszniczego personelu pojazdów opancerzonych stale się zmniejszała.
Wyładowane brytyjskie czołgi w Archangielsku. Jednocześnie nie trzeba myśleć, że auta od razu trafiły na front. Początkowo kilka cennych tygodni poświęcono na rozładunek, sprawdzenie, przygotowanie czołgów do eksploatacji, a co najważniejsze, konieczne było przygotowanie załóg do pracy na importowanym sprzęcie. 146. brygada czołgów jako pierwsza otrzymała alianckie czołgi. 137. i 139. bataliony czołgów otrzymały 21 „Walentynek” spośród pierwszych „rozpakowanych”. Po raz pierwszy czołgi brytyjskie weszły do bitwy 21 listopada w regionie Istra. Sytuacja na froncie była trudna.
Nie było żadnych poważnych skarg na importowane czołgi z radzieckich czołgistów. Brytyjskie Valentines chwalono za cichy ruch i oszczędność paliwa, łatwy start nawet w chłodne dni i bezproblemową obsługę głównego działa. Pod koniec 1941 roku Valentines miał dobry, aczkolwiek nie niezniszczalny pancerz. Zbesztali sojuszniczy czołg za niską prędkość, krótki zasięg, słaby silnik, zawodny karabin maszynowy i zbyt małą ilość amunicji, a także za brak odłamkowo-burzących pocisków odłamkowych. Nie najlepszy sposób, w jaki „Walentynki” i „Matylda” zachowywały się na śniegu, choć nie tak źle, jak to często próbuje przedstawiać. Jednocześnie czołgi brytyjskie jechały lepiej na śniegu i lodzie niż jakikolwiek T-60, ale zauważalnie gorzej niż T-34 czy KV-1. Specyfika teatru działań wciąż dawała się odczuć.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Pod koniec roku pod Moskwą pojawiły się kolejne 138., 170. i 171. bataliony czołgów, wyposażone w alianckie pojazdy. Mieli 12 Matyld, 9 Walentynek i 10 sowieckich T-60. Jednocześnie w latach 170. i 171. załogi Valentines nie miały przeszkolenia do pracy na brytyjskich czołgach, jedynie załogi Matyldy ukończyły 10-dniowy kurs. Wynikało to z pośpiechu w formowaniu jednostek z powodu trudnej sytuacji pod Moskwą. W rezultacie mechanicy zrujnowali kilka walentynek jeszcze przed pierwszym starciem bojowym i tymczasowo ogłuszyli jednostki. Uruchomienie i wysłanie na front wszystkich pierwszych brytyjskich czołgów w ZSRR trwało 1-2 miesiące. Tak więc nawet pierwsze czołgi Lend-Lease po prostu nie miały czasu na fazę obronną bitwy pod Moskwą.
Zimą 1941-1942 na froncie wschodnim nie było zbyt wielu brytyjskich pojazdów, dlatego fizycznie nie miały nawet szansy na wywarcie znaczącego wpływu na to, co się dzieje. Niemniej jednak czołgi brytyjskie stały się dobrą pomocą dla Armii Czerwonej, często stając się najlepszą alternatywą dla pojazdów takich jak T-60. Mimo całej swojej dwuznaczności, brytyjskie samochody wciąż były jedną z tych kropli na morzu, z której następnie wyłania się czubek szybu burzowego. Brytyjskie czołgi odegrają znacznie większą rolę w nadchodzących operacjach, przede wszystkim podczas Bitwy o Kaukaz. Amerykańskie Shermany okażą się dla ZSRR znacznie cenniejszym ładunkiem niż Matyldy i Walentynki. Ale to zupełnie inna historia.
Jeśli chcesz wiedzieć jeszcze ciekawsze rzeczy, to powinieneś poczytać o tym, co to jest „Sherman Świetlik” - ostatnia rzecz, jaką niemieccy czołgiści widzieli przez peryskop na drugim froncie.
Źródło: https://novate.ru/blogs/191021/60936/