ACS „Ferdinand” to jeden z najbardziej znanych i jednocześnie zmitologizowanych dział samobieżnych II wojny światowej. Dziś każdy, kto odwiedzi Kubinkę pod Moskwą, może spojrzeć na ten cud techniki i owoc niemieckiego geniuszu inżynierskiego. Tam "Ferdynand" jest naprawdę jedną z gwiazd ekspozycji. Jak to się stało, że zaawansowany rozwój inżynierów III Rzeszy wpadł w ręce Armii Czerwonej? Ustalmy szczegóły.
Historia narodzin ciężkiej artylerii samobieżnej „Ferdynand” jest nierozerwalnie związana z historią czołgu ciężkiego „Tygrys”. Samochód pojawił się w wyniku rywalizacji projektowej pomiędzy agencjami projektowymi Porsche i Henschel. Każda firma zaprezentowała swojego „Tygrysa”, ale ostatecznie pierwszeństwo uzyskał samochód „Henschel”. Czołg "Porsche" nie był przeznaczony, ale po pewnym czasie wojsko zaproponowało przerobienie go na działa samobieżne, instalując 88-mm działo przeciwpancerne PaK 43 na podwoziu.
W projekt zaangażowani byli inżynierowie Alquette, którzy mieli duże doświadczenie w rozwoju ACS. Tak narodził się słynny „Ferdynand”. Konwersja Tigera (P), który nie wszedł do serii, na działa samobieżne, rozpoczęła się w styczniu 1943 roku. Do kwietnia gotowe było 30 samochodów. Na maj przygotowano kolejnych 60 dział samobieżnych. Łącznie wyprodukowano 91 dział samobieżnych, ostatni „Ferdinand” był do dyspozycji producenta i przechowywany w fabryce.
Działo samobieżne było napędzane parą 12-cylindrowych silników w kształcie litery V na gaźnikach. Moc każdej instalacji osiągnęła 265 koni mechanicznych. Prędkość „Ferdynanda” mogła osiągnąć 10-15 km w trudnym terenie i do 35 km / h na autostradzie. Zasięg przelotowy wynosił tylko 150 km. Działo samobieżne miało reprezentacyjny przedni pancerz: czoło Ferdynanda pokrywał 200-milimetrowy walcowany i kuty pancerz utwardzany powierzchniowo. Boki pokryto pancerzem 80 mm, dach kadłuba pokryto stalą 30 mm. Działo gwintowane 88 mm Pak 43 wymagało 55 pocisków. Karabin maszynowy MG-34 był używany jako broń pomocnicza.
Debiut i główny wstyd "Ferdynandów" to Wybrzuszenie Kurskie. Ferdynandowie operowali głównie na północnym odcinku linii kontaktowej w tej bitwie w rejonie stacji Ponyri w pobliżu dwóch małych wiosek. Niemieckie dowództwo zdecydowało się na użycie nowych dział samobieżnych do taranowania radzieckiej obrony eszelonowej. Takie podejście wydawało się Niemcom świetnym pomysłem, ponieważ „Ferdynand” doskonale trzymał strzały radzieckiej artylerii i czołgów. Jednak ostatecznie użycie dział samobieżnych zakończyło się całkowitą porażką.
Głównym problemem dla niemieckiego łowcy czołgów była sowiecka piechota, artyleria polowa i zapory saperskie. Wielu „Ferdynandów” zostało, by stać na polu Wybrzuszenia Kurskiego, po prostu wpadając na kopalnie. W tym radzieckie improwizowane kładzenie min za pomocą bomb lotniczych. Chociaż pancerz dział samobieżnych dobrze utrzymywał trafienia pocisków, jego podwozie okazało się wyjątkowo wrażliwe, w tym dla konwencjonalnych granatów przeciwpancernych.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
W rezultacie tylko podczas walk 14 lipca 1943 r. Wehrmacht stracił 21 Ferdynandów. W różnym stopniu integralności wszyscy poszli do Armii Czerwonej. Kilka dni wcześniej, 12 lipca w pobliżu wsi Teploe, Armia Czerwona zestrzeliła kolejnych 8 Ferdynandów. Kilka innych samochodów zostało schwytanych przez żołnierzy radzieckich na obrzeżach Orela. Wszystkie były niesprawne i przygotowywały się do ewakuacji do naprawy. Tak więc w samym Wybrzeżu Kurskim Niemcy bezpowrotnie stracili 39 z 91 wyprodukowanych dział samobieżnych.
Jeśli chcesz wiedzieć jeszcze ciekawsze rzeczy, to powinieneś poczytać o tym dlaczego na wieży niemieckiej „Pantery” potrzebuję dziwnej dziury.
Źródło: https://novate.ru/blogs/050421/58462/
TO INTERESUJĄCE:
1. Nagant: dlaczego oficerowie rosyjscy i sowieccy go nie lubili
2. Pistolet Lerker i Kuppini: dlaczego skuteczna broń do samoobrony została zakazana
3. Dlaczego czołgi mają palce gąsienicowe z kapeluszem do wewnątrz, a traktory - na zewnątrz? (wideo)