Vlad Lobaev to rosyjski rusznikarz, snajper i człowiek, który do tej pory był w stanie oddać najdalszy strzał z karabinu snajperskiego. Historia strzału rozpoczęła się, gdy Vlad obejrzał wideo w Internecie, na którym amerykańscy entuzjaści strzelania precyzyjnego ustanawiali kolejne rekordy, używając niestandardowego karabinu w kalibrze .375 CheyTac. Lobaev uznał, że warto podjąć wyzwanie strzelców z Teksasu, zwłaszcza że miał pod ręką własny warsztat zbrojeniowy - Lobaev Arms.
Przed słynnym strzałem Vlada Lobaeva z karabinu snajperskiego najlepszy wynik należał do Teksasu strzelcy z USA, którym udało się skutecznie trafić w cele nabojami .375 CheyTac z odległości 3292 metrów. Lobaev postanowił udowodnić, że potrafi oddać jeszcze bardziej odległy strzał własnym karabinem. przedsiębiorstwa - precyzyjny i bardzo dalekiego zasięgu SVLK-14 „Zmierzch”, który używał jeszcze bardziej imponującego i rzadkiego wkładu .408 CheyTac. Jednocześnie skuteczny zasięg ognia tego karabinu w wersji standardowej wynosi „tylko” 2 km.
Lobaev Arms wziął zwykły „Zmierzch” i wyposażył go w tytanowy napastnik i podwozie. Lufa broni została wydłużona do 720 mm. Po wszystkich modyfikacjach masa karabinu snajperskiego wzrosła do 9 kg. Do strzału przygotowywali się od kilku miesięcy. W efekcie w 2015 roku doszło do wydarzenia, do którego prowadzono wszystkie przygotowania. Snajper z SVLK-14 był w stanie nałożyć cel od pierwszego trafienia z odległości 3400 metrów. Wydarzenie zostało sfilmowane i zamieszczone w Internecie. Zagraniczni strzelcy zareagowali na nowe wyzwanie spokojnie, choć nie bez zainteresowania.
Trwał korespondencyjny pojedynek snajperów i projektantów. Najpierw amerykański snajper z francuskiej Legii Cudzoziemskiej był w stanie nałożyć cel na odległość 3600 metrów. Wtedy kolejny strzelec był w stanie podnieść poprzeczkę, ustanawiając nowy absolutny rekord zasięgu trafienia - 3657 metrów. W przeciwieństwie do pierwszego strzału, drugi rekord wywołał szereg pytań ze strony rosyjskich specjalistów od balistyki. Jednak zamiast „przeklinać” kolegów zza oceanu i próbować ich przyłapać na kłamstwie, Lobaev Arms postanowił po prostu znokautować swoich przeciwników, oddając udany strzał na odległość 4 km.
Firma zdecydowała się użyć do strzału istniejącego karabinu. Nikt nie zmienił jego właściwości, wymiarów ani tulei .408 CheyTac. Ale postanowili przerobić nabój, tworząc zupełnie nowy super ciężki pocisk D30. Nowe opracowanie umożliwiło sprowadzenie współczynnika balistycznego elementu uderzającego do prawie jednego, co jest niezwykle ważne przy strzelaniu na bardzo duże odległości. Dużym problemem była luneta celownicza. Faktem jest, że ani jednemu celownikowi optycznemu po prostu nie brakowało możliwości takiego podniesienia poprzeczki, aby przyjąć korekcję na 3,5-4 km. Łobajew wyśledził rozwiązanie problemu od strzelców. Celownik został wyjęty z boku karabinu. Prosty i pomysłowy. Zaskakujące jest to, że nikt przed Lobaev Arms nie używał tego w ręcznej broni palnej.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Przygotowywali się do oddania strzału na poligon pod Krasnodarem, choć w trakcie przygotowań w sieci pojawił się film z nowym amerykańskim rekordem 4 km, co oznacza, że trzeba było strzelać jeszcze dalej. W rezultacie strzał został przełożony, odkładając wydarzenie na kolejny rok. Inżynierowie przez cały ten czas nie siedzieli bezczynnie i po raz kolejny zaczęli wyczarowywać „Zmierzch”. W końcu udało nam się zrobić niesamowite, i to dwukrotnie. Najpierw ustanowiono rekord na 4170 metrów, a po chwili ustanowiono kolejny rekord na 4210 metrów. W tym drugim przypadku pocisk spędził w powietrzu 13 sekund, po czym trafił w cel o wymiarach 1x1 metra.
Jeśli chcesz wiedzieć jeszcze ciekawsze rzeczy, to powinieneś poczytać o tym 7 najlepszych karabinów snajperskich, które budzą szacunek dla jedynego w swoim rodzaju.
Źródło: https://novate.ru/blogs/221220/57179/
TO INTERESUJĄCE:
1. Młotek do samolotów NATO: co to jest sowiecki ZSU „Shilka”
2. Lead Rain: 50-nabojowy pistolet, który sprawia, że kamizelka kuloodporna jest bezużyteczna
3. 6 rosyjskich miast, których populacja nieubłaganie maleje, a wkrótce będą puste