Czy wstydzisz się o to zapytać? Nie ma znaczenia, wiem, że interesują Cię te informacje. Po raz pierwszy w życiu ktoś zadał to pytanie. Ale nie zawsze otrzymywałem odpowiedź. Rzeczywiście, wychodząc z wejść do naszych domów, nie natkniemy się na rzeki cieczy o specyficznym zapachu. Jak to było w średniowieczu. Nie ma nawet śladu obecności nieprzyjemnych źródeł. Z rzadkimi wyjątkami, w nagłych wypadkach.
Cześć przyjaciele, hydraulik „Timofey Michajłow” jest z wami.Teraz opowiem wam żartobliwie, jak działa system odwadniający z naszych domów. Nie zapomnij zasubskrybować niesamowitych treści.
Prosto do celu. Po wyjściu do toalety na „negocjacje”, zaczynasz korzystać z muszli klozetowej”Torpeda - pocisk„(mówiąc w przenośni), akceleratorem i siłą napędową dla niego jest woda z muszli klozetowej. Przede wszystkim wpada do pionowej rury. Innymi słowy, pion.
Lecąc do piwnicy domu tym rurociągiem ”torpeda„dramatycznie zmienia tor lotu. Na poziomie przyspieszenie spada jak lawina i zazwyczaj nasz owalny bohater rozpada się na „
kroki". Zamieniwszy się w różnej wielkości cząstki, rozpoczyna swoją długą podróż przez rurę kanalizacyjną. Pierwszy znak na jego drodze: studnia domowa, w której zwykle łapią się hydraulicy ”pasażerowie na gapę„(śmieci, artykuły higieniczne):Te „pokatuszki” dla naszego bohatera „mogą” przypominać zjeżdżalnie wodne. Jedynie zbocze jest niewielkie i nasza masa płynnie, niechętnie płynie do pierwszej przepompowni. W nim części torpedy wpadają w kamienie młyńskie pomp odśrodkowych. To niestety rozbija frakcje w „zawieszeniu” i trudno jest namierzyć nasz dawny pocisk. Ale nadal...
Ciecz wypełniona cząsteczkami ludzkiego życia, przyspieszając, zaczyna przemieszczać się wiele kilometrów od miejsca stworzenia.
Zwykle substancja ta natychmiast lub przez dodatkową pompownię wchodzi do „przebiegłego” stawu oczyszczalni, gdzie przechodzi przez sieci, uprzednio oczyszczoną z nierozpuszczalnych cząstek. A potem wielotonowa masa cieczy przechodzi przez armię specjalnie dostrojonych mikroorganizmów. Które jedzą organiczne cząstki dawnych "rakiety"przetwarzanie" gnojowicy "na dwutlenek węgla, wodę i związki nieorganiczne...
Teraz czeka cię gorzka prawda. Nie polecam czytania podatnych lub przejedzonych.
"Rakieta”, zakończyła swoją podróż. Dalej zwykła woda po dodatkowym oczyszczeniu wraca do rzek i jezior. Spośród nich lokalne zakłady wodociągowe ponownie pobierają wodę na nasze potrzeby. Czyli płyn, który był kiedyś w toalecie, być może mamy go w kubku z wodą lub herbatą... Pomyśl o tym. Taki jest cykl wody w przyrodzie, taka jest prawda życia, choć gorzka.
Od SW. Timofiej Michajłow.