Każdy ze szkoły powinien pamiętać historię o tym, jak podczas wojny grecko-perskiej armia Ateńczyków pokonała Armia azjatycka pod Maratonem, po czym do stolicy wysłano posłańca, który zginął od razu po biegu na 35 kilometrów. Podobno właśnie po tym pojawiło się pojęcie „dystansu maratonowego”. Ale jest tylko jeden szkopuł: dziś wielu sportowców pokonuje to bez żadnych problemów, bez szkody dla zdrowia. Co było nie tak z biegaczem ze starożytnej Grecji?
Człowiek, który przyniósł wiadomość o zwycięstwie armii greckiej z Maratonu do Aten, nazywał się Fidyppides (lub Filipides lub Tersippus lub Eukles). Najważniejsze jest to, że różni starożytni autorzy nadają mu zupełnie inne nazwy. Pierwszym, który o nim pisał, był starożytny grecki filozof i pisarz Mestrius Plutarch, urodzony w 46 r. n.e. Jedynym problemem jest to, że bitwa pod Maratonem miała miejsce w 490 rpne. Tak więc Plutarch, delikatnie mówiąc, nie był świadkiem tamtych wydarzeń i pisał o nich po ponad 500 latach. Już samo to wystarczy, aby wątpić w prawdziwość słów filozofa.
Najprawdopodobniej historia bohatera-posłańca Fidypidesa, który przebiegł 35 km z Maratonu do Aten, przyniosła mieszkańcom dobre wieści i umarł z wycieńczenia - to legenda, fikcja literacka, którą skomponował Plutarch specjalnie. W końcu brzmi to pretensjonalnie i dramatycznie, a ludzie uwielbiają takie historie. Zwłaszcza jeśli chodzi o heroiczną epopeję. A jak wiesz, każdy bohater musi zginąć. Oczywiście taka legenda nie została wymyślona przez Plutarcha od podstaw, a coś podobnego miało miejsce w rzeczywistości.
Czy naprawdę był posłaniec? Zdecydowanie tak. Co więcej, pewien posłaniec imieniem Fidyppides najwyraźniej naprawdę żył w epoce wojen grecko-perskich (pochodzili z 500-449 pne). W szczególności o takiej osobie wspomina „ojciec historii”, filozof, pisarz i historyk Herodot z Halikarnasu, urodzony w 484 p.n.e. I choć Herodot nie odnalazł samej bitwy w Maratonie, żył w tej samej epoce, a ponadto żył w otoczeniu ludzi, którzy byli świadkami tamtych wydarzeń.
Tak więc „ojciec historii” w swoich pismach wspomina również Fidypidesa, który według jego opisu był znakomitym biegaczem. Ale Herodot nie prowadził sportowca z Maratonu do Aten, ale z Aten do Sparty z prośbą o wysłanie żołnierzy na pomoc. W tym samym czasie Fidyppides poradził sobie z biegiem w 3 dni, pokonując 238 km tylko w jednym kierunku… Być może Herodot też upiększył osiągnięcia sportowiec, ale w każdym razie opis ten wyraźnie pokazuje, jak dobrze radził sobie ze sprawnością fizyczną greckich żołnierzy i posłańcy. Możliwe, że podczas Maratonu nie było biegacza Fidypidesa, ale najprawdopodobniej chodzi o coś innego.
Z pewnym prawdopodobieństwem Plutarch, który żył już w naszej epoce, mógł czytać dzieła Herodota i „zainspirować się” do stworzenia własnej historii Fidypidesa. W rezultacie narodziła się piękna i smutna legenda o samopoświęceniu sportowca. Co więcej, wielu autorów robiło to w historii (i nadal to robi w naszych czasach!). Chociaż zwycięstwo nad Persami pod Maratonem było ważnym wydarzeniem, Grecy nie wysłaliby posłańca wyczerpanego bitwą do Aten.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Jednak z punktu widzenia medycyny nawet osoba przygotowana mogła umrzeć po nieudanym biegu. Teoretycznie serce sportowca nie mogło wytrzymać „przyspieszenia” adrenaliny w wyniku nieudanego zatrzymania i niewłaściwej kontroli oddechu. Niestety, sam Plutarch nie uznał za konieczne poparcia tej historii jakimikolwiek komentarzami wyjaśniającymi.
Kontynuując temat, czytaj o dlaczego mężczyźni w starożytnym Rzymie nie mieli wstępu noszenie butów i długich spodni.
Źródło: https://novate.ru/blogs/100121/57387/
TO INTERESUJĄCE:
1. Jakie wady karabinu szturmowego Kałasznikowa odkryli żołnierze radzieccy w Afganistanie
2. Karabin maszynowy KORD: dlaczego podobna nazwa sprawia, że piloci śmigłowców czują się niekomfortowo
3. 6 rosyjskich miast, których populacja nieubłaganie maleje, a wkrótce będą puste