Od razu zauważam, że historia opowiedziana w dzisiejszym artykule przytrafiła mi się 3 miesiące temu. Kupiłem mieszkanie w nowym budynku i chętnie przeniosłem się w nowe miejsce.
Bardzo podobało mi się mieszkanie i sam dom. Ale z sąsiadami początkowo dobre relacje nie układały się. Kiedy wszyscy mieszkańcy wejścia wyrzucili domofon, niektórzy sąsiedzi odmówili. Podobno nie potrzebują domofonu i nie mają pieniędzy na zrobienie klucza.
Czy wiesz, jak ci „przebiegli” lokatorzy znaleźli rozwiązanie swojego problemu? Oczywiście kosztem sąsiadów, w tym moim kosztem. Aby dostać się do mieszkania bez klucza z domofonu, dzwonili do różnych mieszkań przy wejściu i prosili o otwarcie im drzwi. Przez pierwsze kilka razy nie sprawiało mi to żadnych problemów, ale z czasem naprawdę się zmęczyło. Ciągłe telefony do interkomu rozpraszały mnie. Po co mam otwierać drzwi sąsiadom?
Po jednym nieprzyjemnym incydencie zabrakło mi cierpliwości. Byłem w domu, spokojnie oglądałem telewizję, nikomu nie przeszkadzając, gdy dzwonili na domofon. Zapytałem, kto tam był, na co usłyszałem niegrzeczną odpowiedź. Rozmówca na drugim końcu hamovato powiedział, że nie ma obowiązku przedstawiania się, ale musiałem tylko otworzyć drzwi i nie zadawać niepotrzebnych pytań.
Tutaj „ugotowałem się” na serio iw odpowiedzi powiedziałem, że nie zamierzam wpuszczać obcych do wejścia i odłożyłem słuchawkę. Jednak tym ludziom udało się wejść do środka, najwyraźniej inni sąsiedzi z dobroci serc otworzyli im drzwi.
Nadal oglądałem telewizję, kiedy usłyszałem jakieś niezrozumiałe zamieszanie w pobliżu drzwi wejściowych do mojego mieszkania. Delikatnie podszedł do drzwi i wyjrzał przez wizjer. Na podeście znajdowały się dwie osoby: mężczyzna i nastolatek. Drugi trzymał w rękach puszkę farby, którą zamaszyście pomalował drzwi.
Ostrożnie przekręciłem klucz w zamku i gwałtownie otworzyłem drzwi, przewracając nastolatka. Zerwał się z zaskoczenia i szybko pobiegł na inne piętro. Mężczyzna stał i patrzył na mnie pytająco. Po kilku sekundach nadal zdawał sobie sprawę, że był w nieprzyjemnej sytuacji i szybko zszedł po schodach.
Oczywiście w ten sposób postanowili zemścić się na mnie za odmowę otwarcia podjazdu. Następnego dnia w sklepie wpadłem na sąsiadów, którzy odmówili złożenia domofonu.
Z wyrzutem zapytali mnie, dlaczego wczoraj nie wpuściłem ich gości do wejścia. Zacząłem gotować i wyraziłem wszystko, co myślę o sąsiadach i ich gościach. Powiedziałem im, że nie będę już nikomu otwierać drzwi. A jeśli ktoś choć raz zadzwoni do mnie przez domofon, to osobiście spuszczę tę bezczelną osobę ze schodów.
Mając wystarczająco wiele do powiedzenia, odwróciłem się i wyszedłem ze sklepu, zapominając nawet, po co tu przyszedłem. Sąsiedzi po prostu się mną opiekowali.
Nie wiem, jak skończy się ta historia, ale od kilku miesięcy nikt obcy nie dzwonił do domofonu. Może sąsiedzi znaleźli kolejną ofiarę, a może nadal kupili sobie klucz ...
Dziękuję za przeczytanie tego artykułu do końca! Będę nieskończenie szczęśliwy z twojego polubienia 👍 isubskrybowanie kanału.