W czasie pokoju, służąc w wojsku, w zdecydowanej większości przypadków żołnierze nie otrzymują pełnego zestawu amunicji. Z reguły wojownik ma mieć kilka pustych magazynków i rozproszenie pewnej ilości nabojów, które zostaną natychmiast wystrzelone na dystans. Z tego wynika logiczne pytanie: ile amunicji potrzeba na każdego żołnierza w czasie wojny?
Zaopatrzenie żołnierzy w amunicję to bardzo delikatna i delikatna kwestia. W czasie pokoju dostawa amunicji do jednostek odbywa się pod ścisłą kontrolą pod sygnaturą. W czasie wojny naboje muszą być również wydawane w określony sposób. Oczywiście w krytycznej sytuacji prawdziwej walki nie będzie czasu na „biurokrację”, a żołnierze będą zaopatrywani w amunicję w takiej ilości, na jaką pozwalają rezerwy i system zaopatrzenia. W czasie wojny nabojów obowiązuje prosta i inna niż główna zasada: im więcej, tym lepiej. Jeśli spojrzysz na historię sprzętu domowego, okaże się całkiem jasne, że zwiększono głównie „aktywną” amunicję strzelców.
W epoce stalinowskiej zaopatrzenie żołnierzy w amunicję podchodziło „w wielkim stylu”, najwyraźniej bardzo dobrze pamiętając to doświadczenie II wojna światowa, kiedy ilość wystrzelonej amunicji była tysiące razy większa niż łączne straty na polu bitwy. Tak więc ładownica karabinu szturmowego Kałasznikowa z modelu 1947 zawierała aż 5 magazynków po 30 nabojów każdy! Kiedy pojawił się zmodernizowany karabin szturmowy Kałasznikowa, stworzono do niego ładownicę tylko dla 3 sklepów. Ale dla karabinu szturmowego Kałasznikow-74 stworzono ładownicę na 4 sklepy.
Sytuacja zmieniła się radykalnie podczas wojny w Afganistanie. Następnie rozładunek w końcu wszedł w „modę” żołnierza, który umożliwiał noszenie od 3 do 6 kolejnych magazynków na klatce piersiowej lub pasku. Często rozładunek był używany w połączeniu z ładownicami. Jednak jeszcze przed ich pojawieniem się statut przewidywał sytuacje, w których żołnierze-strzelcy mogli polegać na dwóch ładownicach w pełni wyposażonych w magazynki.
CZYTAJ TAKŻE: Jakie czerwono-czarne wstążki żołnierze Wehrmachtu nosili na swojej kurtce?
Ponadto żołnierze przez cały czas polegali na amunicji „pasywnej”. Są to naboje w pudełkach lub nawet w zwykłym luzie, które wojownik wypełniałby kieszenie swojego ubrania, a także wkładał do worka marynarskiego. Jak można się domyślić, te naboje były potrzebne do wyposażenia i tak już pustych sklepów podczas przerwy.
>>>>Pomysły na życie | NOVATE.RU<<<<
Tak więc o liczbie amunicji polegającej na żołnierzach w czasie wojny decydują w istocie trzy rzeczy: możliwości systemu zaopatrzenia, dostępne rezerwy amunicji oraz sytuacja taktyczno-bojowa. Oczywiście wszyscy dowódcy jednostek są zainteresowani wyposażeniem swoich żołnierzy w pociski zacieśniające.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej interesujących rzeczy,
wtedy warto o tym poczytać dlaczego w niektórych modelach Kałasznikowa tyłek wykonane z pryszczami.
Źródło: https://novate.ru/blogs/030820/55531/