Ponury chiński geniusz uczynił coś niesamowitego - rowerowy reflektor na baterie, który nie jest przeznaczony do zasilania diod LED. Zastanawiałem się, jak ten cud chińskiej myśli nadal działa.
Ten reflektor warte mniej niż dolara (wysyłka jest droższa). Tytuł zawiera jakieś bzdury: „3000 lumenów”, „Akumulator USB” i tak dalej.
Opis mówi „Wbudowana bateria (zawiera 2 baterie litowe 2032)”. Oczywiście nie jest to wcale bateria, ale zwykłe baterie pastylkowe CR2032. Dwie części połączone szeregowo.
W rzeczywistości strumień świetlny reflektora wynosi średnio 15 lumenów (tylko 200 razy mniej). Światło jest bardzo „zimne” - 11500K.
Czołówka daje małą plamkę światła i nie bardzo nadaje się do użytku, ale interesuje mnie to, aby zrozumieć, w jakich trybach mogą pracować baterie CR2032 (testuję je obecnie).
Bateria litowa CR2032 przeznaczona jest do bardzo niskich prądów: prąd znamionowy 0,4 mA, maksymalny prąd ciągły 3 mA, maksymalny prąd impulsowy 15 mA (źródło).
Nominalne napięcie baterii CR2032 wynosi 3 wolty, dwa połączone szeregowo - 6 woltów. Po podłączeniu do źródła zasilania 6 V reflektor pobiera 600 mA, co stanowi 200-krotność maksymalnego prądu dopuszczalnego dla tego typu akumulatora. Jak to działa? A co najważniejsze, jak długo? Czy to tylko kilka minut?
Podarowałem dwie dobre baterie IKEA, użyłem urządzenia EBD-USB + jako rejestratora napięcia i prądu i rozwiązałem chiński sekret.
Gdy reflektor jest włączany po raz pierwszy, pobiera 280 mA, napięcie na akumulatorach spada do 3,58 V (po 1,79 V każdy).
Po 10 sekundach prąd spada do 156 mA, po minucie do 93 mA (napięcie wynosi już 2,96 V).
Wydawałoby się, że jeszcze kilka minut i reflektor zgaśnie, ale wszystko działa inaczej.
Po 10 minutach prąd spada do 47 mA, a napięcie spada do 2,8 V (1,4 V na każdym akumulatorze, czyli ponad połowę jego napięcia nominalnego).
Ponadto zmniejsza się spadek prądu i napięcia, a reflektor zaczyna świecić mniej więcej równomiernie: za półtorej godziny prąd spada do 20 mA (napięcie 2,7 V).
Po kolejnych trzech godzinach prąd spada do 10 mA, napięcie do 2,6 V.
Wykres został przy tym odcięty, ponieważ urządzenie nie może mierzyć prądów mniejszych niż 10 mA, ale reflektor nadal się palił.
17 godzin po włączeniu prąd spadł do 4 mA, napięcie do 2,57 V. Reflektor nadal świeci dość jasno.
30 godzin po włączeniu prąd 1,9 mA, napięcie 2,55 V.
Dwa dni później (!) Reflektor nadal włączony - prąd 0,9 mA, napięcie 2,52 V.
Po trzech dniach (!!!) prąd spadł do 0,3 mA, napięcie do 2,46 V.
Dioda świeci, ale reflektor praktycznie nie daje żadnego światła.
Zaskakujące, pomimo wygórowanych trybów pracy akumulatorów (przekroczenie maksymalnego prądu w dziesiątki razy, ponad dwukrotny spadek napięcia) ten „cud techniki” działał nieprzerwanie trzy razy dni. Na pewno w normalnej pracy, gdy reflektor włączy się na pół godziny lub godzinę, a potem akumulatory „odpoczną”, będzie działał jeszcze dłużej.
Och, ci Chińczycy.
© 2021, Alexey Nadezhin
Od dziesięciu lat codziennie piszę o technologii, rabatach, ciekawych miejscach i wydarzeniach. Przeczytaj mój blog na stronie ammo1.ru, w LJ, Zen, Mirtesen, Telegram.
Moje projekty:
Lamptest.ru. Testuję lampy LED i pomagam dowiedzieć się, które są dobre, a które nie.
Elerus.ru. Zbieram informacje o domowych urządzeniach elektronicznych do użytku osobistego i udostępniam je.
Możesz skontaktować się ze mną w Telegramie @ ammo1 i pocztą [email protected].